Niby pojemność zbiorników nowego terminalu wynosi 375 tysięcy m3, a w największym w Europie porcie w Rotterdamie wyładowuje się 10 milionów m3 miesięcznie, co nie zmienia faktu, że gdańska infrastruktura jest największa na naszym Wybrzeżu. W piątek zakończył się test, terminal jest gotowy do użytku.
- Uruchomienie terminala naftowego w Gdańsku to bez wątpienia istotny element, którego celem jest wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Zapewni on ciągłość dostaw ropy naftowej dla naszej gospodarki - powiedział minister energii Krzysztof Tchórzewski, w komunikacie podanym przez Ministerstwo.
ZOBACZ TEŻ: Stocznie w ruinie? Tak, ale tylko państwowe
Zbudowany został przez Grupę Kapitałową Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych „Przyjaźń”, której korzenie sięgają lat 50. Powołana do zarządzania ropociagiem "Przyjaźń", pompującym "czarne złoto" z Syberii do Europy Środkowej, obecnie składa się jeszcze z 5 innych spółek.
Łącznie Grupa posiada ponad 3 miliony m3 pojemności magazynowej na ropę naftową oraz 1,8 miliona m3 na paliwa płynne. Dysponuje morskim terminalem przeładunkowym o mocy 34 miliony m3 ton ropy naftowej na rok. Prowadzi działalność w zakresie transportu, przeładunku i magazynowania ropy naftowej, blendowania paliw oraz badania laboratoryjnego produktów naftowych.
ZOBACZ TEŻ: W kwietniu ceny paliw poszły w dół. Ciąg dalszy nastąpi?
Terminal przystosowany jest do separowania paliw z różnych dostaw i magazynowanie ich oddzielnie przez długi czas. W mediach pojawiły się już doniesienia o regularnych dostawach do Gdańska z Arabii Saudyjskiej. Co ciekawe, w zeszłym miesiącu podjęto decyzję o usunięciu z nazwy spółki słowa "Przyjaźń".