Śliwka z czekoladą, mus z gruszek i białej czekolady, przecier bananowy, krem korzenny, dżem rabarbarowy, smażona pigwa z pomarańczą. Pomysłów na słodkie pyszności w słoikach jest mnóstwo. Z powodzeniem można łączyć smaki słodkie z ostrymi czy wręcz gorzkimi. Ale nie można zapominać także o tradycyjnych, sprawdzonych już parach jak np. jabłko z gruszką czy śliwka z goździkami. Choć w długi jesienny i zimowy wieczór na takie rarytasy wielu łasuchów miałoby ochotę, to do przygotowania ich samodzielnie nie każdy się kwapi. Na szczęście nie musi, bo słoiczki z własnej roboty dżemami, żelami, powidłami, musami i kremami można kupić w wyspecjalizowanych w tym manufakturach. Dotychczas przedstawicieli takich rodzinnych firm można było spotkać na rozmaitych jarmarkach, targach śniadaniowych, ale dziś przede wszystkim dostępni są w internecie. Jak samemu dołączyć do grona producentów takich delicji?
Profesjonalna kuchnia
Przede wszystkim trzeba mieć odpowiedni lokal. Teoretycznie produkcję na małą skalę można prowadzić w domu lub podnająć kuchnię w zarejestrowanym już lokalu gastronomicznym. Jednak zanim zaczniesz to robić, musisz wiedzieć, że żywności nie można produkować na większą skalę i wprowadzać do obrotu bez zgody sanepidu. Inspektorzy muszą sprawdzić, czy lokal w ogóle nadaje się do bezpiecznego i higienicznego przygotowywania przetworów. Szczegółowe informacje można uzyskać w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej działającej w twoim regionie. Pamiętaj, że wraz z rozwojem firmy będzie potrzebny magazyn na produkty do przetworów i już gotowe smakołyki. Na starcie można na to przeznaczyć najmniejszy pokój, ale szybko może się to okazać niewystarczające.
Sprawdzeni dostawcy
Przetwory trzeba z czegoś zrobić. Nawet jeśli masz działkę czy niewielki sad z rozmaitymi owocami, to i tak będziesz musiał poszukać dobrych dostawców. Jeśli produkt ma być w ofercie sklepu, to nie można zrobić tylko tyle słoiczków, na ile wystarczy owoców z ogródkowej jabłonki czy śliwy. To jest po prostu niepoważne. Pamiętaj, robisz owocowe słodkości jak dla siebie, ale dla klientów. To zasadnicza różnica. Zatem gdzie znaleźć dostawców oferujących dobrej jakości owoce? Poszukiwania rozpoczynamy wśród cieszących się dobrymi opiniami rolników, sadowników i wyspecjalizowanych gospodarstw ogrodniczych. To bardzo ważne, bo decydując się może i na tańsze i łatwo dostępne produkty, po prostu sporo ryzykujesz. Klienci nie będą kupowali słabej jakości towaru.
Handel w sieci
Gdzie sprzedawać przysmaki? Dotychczas domowe manufaktury sprzedawały swoje specjały na jarmarkach, w sklepach, oferowały je na wesela i firmowe eventy, a także do restauracji, kawiarni i cukierni. Dziś sytuacja jest inna. Głównym kanałem sprzedaży jest sklep internetowy i wirtualne platformy sprzedażowe. I wszystko wskazuje na to, że taki sposób sprzedaży będzie wiódł prym w najbliższych miesiącach i raczej zostanie z nami na lata. Eksperci oceniają, że w dobie pandemii rewolucja cyfrowa poszła w błyskawicznym tempie i teraz mamy takie zmiany na rynku e-commerce (handel elektroniczny), na jakie w normalnej sytuacji poczekalibyśmy jeszcze co najmniej 6 lat. Także nie ma co się dąsać na rzeczywistość, tylko trzeba się w niej szybko odnaleźć i realizować swoje biznesowe marzenia. Choć są na rynku dostępne są darmowe modele sklepów internetowych, to warto przygotowanie go zlecić profesjonalnej firmie. Ona zadba o estetykę i użytkowość sklepu, pozycjonowanie go w sieci, ale nawet i o logo i cały wizerunek firmy. Prowadząc handel w sieci, trzeba też od razu nawiązać współpracę z firmą kurierską. Wiele z nich oferuje specjalne pakiety dla przedsiębiorców.
W sprzedaży każdego produktu ważne są detale. Na stracie trzeba stworzyć firmowe etykiety, które znajdą się na słojach i paczkach. Trzeba stworzyć logo firmy, stronę internetową firmy i aktywne konta w serwisach społecznościowych. Obecnie bardzo ważny jest niemal stały kontakt z klientami i systematyczne wprowadzanie i promowanie w sieci nowych produktów.
Niezbędne formalności on line
Aby legalnie działać na rynku, należy zarejestrować działalność gospodarczą. Oczywiście zrobimy to zdalnie, jeśli mamy podpis elektroniczny lub Profil Zaufany. Rejestracji firmy dokonuje się bezpłatnie przez wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. W przypadku produkcji żywności niezbędne są dodatkowe pozwolenia sanepidu. A osoby pracujące bezpośrednio przy produkcji dżemów i konfitur powinny mieć tzw. książeczkę sanepidowską.
RAMKA:
Podstawowe koszty inwestycyjne lokalnej produkcji:
sklep internetowy – 5 tys. zł
słoiczki, firmowe opakowania do przesyłek – 4 tys. zł
podstawowy remont lokalu – 10 tys. zł
wyposażenie lokalu (m.in. kuchenki, lodówka, stół) – 10 tys. zł
SUMA: 29 tys. zł
Kamil Marach, właściciel firmy „Małe Szczęścia” w Luboniu (woj. wielkopolskie)
Przedkładamy jakość nad ilość
Jesteśmy rodzinną manufakturą i działamy na rynku od 4 lat. Zmotywowali nas do tego przyjaciele, którzy podczas wspólnej kolacji i próbowania naszych przetworów zapytali, czy nie chcielibyśmy na tym zarabiać. Na początku nie byliśmy przekonani, ale po chwili namysłu, zaczęły rodzić się w głowie kolejne przepisy, które później w niebanalne nazwy ubrała żona. Nasze produkty to 100% pracy ręcznej i nie chcemy przedkładać ilości nad jakość. W ofercie znajdują się pasty do pieczywa, wytrawne sosy, słodkie musy, konfitury słodzone niewielką ilością cukru lub miodem i produkty wegańskie. Jesteśmy otwarci na potrzeby klientów. Realizujemy specjalne zamówienia np. ślubne czy w ramach eventów firmowych. Nasza oferta nie ogranicza się tylko do naszych „Małych Szczęść”, znaczącą częścią naszego biznesu jest również marka „Zanurzone” - wysokiej jakości produkty w czekoladzie (np. palona kawa w czekoladzie), a także Manufaktura Łagowski, będąca owocem współpracy z Dawidem Łagowskim, uznanym szefem kuchni i półfinalistą Top Chef’a. Tutaj opieramy się na autorskich recepturach Dawida tworząc m.in. unikatowe oleje smakowe. Ta szeroka oferta daje klientom wachlarz możliwości, co jest kluczowe szczególnie w zestawach prezentowych. Gdy przyszedł pierwszy lockdown, byliśmy o krok o podjęcia decyzji o zmianie lokalu na większy. I odłożyliśmy to. Nie ukrywamy, że byliśmy pełni obaw, bo duża część naszych odbiorców to branża hotelowo-gastronomiczna. Było kilka trudniejszych chwil, ale zaczęliśmy działać nieco inaczej, w internecie. Reagowaliśmy na bieżąco, tworząc także nowe produkty pod konkretne zamówienie. Ten czas pokazał też prawdziwą partnerską współpracę: my pomagaliśmy naszym kontrahentom, a oni nam. Udało nam się przetrwać, nawiązaliśmy nowe kontakty, rozwinęliśmy te istniejące i choć nie jesteśmy w miejscu, w którym bylibyśmy gdyby nie pandemia, to nie będziemy narzekać. Obecnie jesteśmy w trakcie przenoszenia się do nowego miejsca, z dużym potencjałem na kolejne lata pracy.