- Zgodnie z doniesieniami prasowymi już 200 stanowisk w spółkach skarbu państwa, agencjach państwowych, zwłaszcza rolnych, i instytucjach, zostało obsadzonych przez rząd osobami związanymi z partią rządzącą - działaczami PiS, bliskimi, zwolennikami, znajomymi – tłumaczył.
Jaskóła złożył wniosek o przedstawienie przez premier Szydło podczas trwajacego właśnie posiedzenia Sejmu informacji na temat polityki kadrowej prowadzone przez PiS. I przypomniał co bardziej "spektakularne" nominacje dokonane przez partię rządzącą.
Wśród nich - nominację radnego PiS Jacka Chwaleni (z zawodu fizjoterapeuty) do Rady Nadzorczej Polskiego Holdingu Nieruchomości. - Cóż ten członek PiS-u w nieruchomościach będzie masował? - pytał Jaskóła.
Zobacz także: 30 działaczy PiS-u dostało pracę w Enerdze. To kolesiostwo?
Kolejny przykład to nominacja Zdzisława Filipa na prezesa Grupy Tauron. Kim jest Filip? Dawnym kolegą Beaty Szydło - jeszcze z podstawówki.
Jaskóła przypomniał także postać Violetty Mackiewicz-Sasiak, pielęgniarki w domu opieki społecznej, która została członkiem Rady Nadzorczej Grupy Energa. - "Praca nie obietnica" – to hasło wyborcze dla niej właśnie się spełniło – ironizował.
- Prezes Kaczyński mówił, że nie ma, jeśli chodzi o sprawę nepotyzmu, żadnej taryfy ulgowej – przypomniał.
Podkreślił, że obywatele mają prawo oczekiwać od rządzących, że stanowiska w spółkach skarbu państwa będą obsadzali profesjonalistami. Tymczasem to, co się dzieje spotyka się z "ogólnym oburzeniem społeczeństwa". - Czy partia rządząca wreszcie będzie "dobrą zmianą"? - pytał.
MK