„Super Express”: – Panie ministrze, Polski Ład był przez rząd promowany jako historyczna, rewolucyjna zmiana podatków, na której skorzysta, a przynajmniej nie straci, łącznie 90 proc. Polaków. Co się stało, że po niespełna trzech miesiącach od wejścia w życie składacie go do grobu?
Artur Soboń: – Polski Ład to szeroki program wzmacniający rozwój naszej gospodarki. To m.in. nakłady na inwestycje i tworzenie nowych miejsc pracy, w tym ogromne środki na inwestycje samorządów, 7 proc. PKB na finansowanie służby zdrowia. To ułatwienia w budownictwie. To też Rodzinny Kapitał Opiekuńczy i inne rozwiązania prorodzinne. Krótko mówiąc, to nie tylko podatki.
– Ale to zmiany w podatkach wybrzmiały najmocniej.
– Odchodzimy od tych rozwiązań, które były skrojone pod określone grupy społeczne, ponieważ były one po prostu nieprzewidywalne. Przy zarobkach Polaków, zbiegu różnych dochodów z różnych miejsc to była loteria, czy będziemy mogli zachować tzw. ulgę dla klasy średniej, czy nie. W zamian za to proponujemy powszechne rozwiązania dla wszystkich podatników, polegające na obniżce stawki podatku dochodowego aż o 5 pkt proc., a dla przedsiębiorców na możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania.
– Znika tzw. ulga dla klasy średniej, która wzbudzała najwięcej emocji i stwarzała najwięcej problemów. Zamiast tego będzie wspomniana obniżka podstawowej stawki podatku dochodowego o 5 pkt. proc. Co jeszcze się zmieni w stosunku do zmian wprowadzonych 1 stycznia?
– Zostanie wszystko to, co dobre, czyli 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku. To także utrzymanie wyższego progu podatkowego dla najwyższej stawki podatku PIT na poziomie 120 tys. zł rocznie. Do tego dochodzą rozwiązania prorodzinne: zaliczenie renty rodzinnej jako odrębnego dochodu, podniesienie dla pracującego dziecka kryterium dochodowego, dołączenie zasiłków macierzyńskich do PIT 0 czy powrót do wspólnego rozliczania się samotnego rodzica z dzieckiem.
– Jeśli chodzi o składkę zdrowotną, to w wypadku osób rozliczających się w ramach podatku PIT nadal będzie w całości potrącana od zarobków?
– Składka zdrowotna nadal będzie wynosić 9 proc., ale w wypadku rozliczania się na skali ona nie jest odliczana od podstawy, od której liczymy podatek, ani od samego podatku.
– Kiedy wraz z premierem ogłaszał pan zmiany w podatkach, pojawiało się kilka dat, od kiedy miałyby one obowiązywać. Powstało straszne zamieszanie, bo ludzie nie byli w stanie zrozumieć, że tak ważne zmiany mogą wejść w życie z datą wsteczną. Prosiłbym o precyzyjne wskazanie, co i od kiedy będzie obowiązywać podatników.
– Rzeczywiście pojawiło się dużo nieporozumień, więc postaram się tę kwestię jasno wytłumaczyć. Zmiany, które proponujemy, będą obowiązywały w zeznaniu rocznym za cały rok 2022, czyli naliczane będą od 1 stycznia tego roku. Natomiast w zaliczkach na podatek dochodowy, które co miesiąc potrącane są z naszych zarobków, odczujemy je od 1 lipca. Musimy mieć bowiem czas, żeby wprowadzić ustawę i przygotować się do tych zmian.
– Czyli stawka 12 proc. PIT wchodzi od 1 stycznia 2022 r. czy 2023 r.?
– Główne zmiany znajdą zastosowanie także do roku 2022, z tym że podatnicy efekt ten zobaczą w części przy rozliczaniu roku 2022, tj. w 2023.
– Niektórzy się zastanawiają, jak to ma być – przez pół roku będzie obowiązywać ulga dla klasy średniej, przez kolejne pół roku już jej nie będzie. Rozumiem, że wraz z wejściem ustawy w życie tej ulgi w ogóle nie będzie?
– Tak. W nowym systemie jej nie ma. Z jednym zastrzeżeniem, które dotyczy jednego podatnika na tysiąc: przy splocie różnych ulg może się okazać, że dla tego podatnika będzie korzystniejsze policzenie podatku z tą ulgą. Przy rozliczeniu rocznym w usłudze Twój e-PIT system powie, że akurat dla kogoś dotychczasowy system „polskoładowy” był bardziej korzystny. Wtedy system zaproponuje przeliczenie podatku z tzw. ulgą dla klasy średniej. Wtedy ten podatnik zapłaci niższy podatek.
– Dlaczego rząd wybrał stawkę na poziomie akurat 12 proc.? Na jakiej bazie określono tę stawkę?
– Po pierwsze, taka wysokość stawki pozwala na spełnienie warunku neutralności bądź korzyści dla podatników. Po drugie, te 5 pkt. proc. to blisko 30-proc. obniżka podatków – czyli bardzo dużo. Dla kogoś o niższych dochodach wysokość tej stawki nie ma większego znaczenia, bo on i tak nie zapłaci żadnych podatków, ale już dla osób o średnich zarobkach to solidna obniżka.
– Polski Ład był reklamowany jako forma sprawiedliwości społecznej i redystrybucja środków na rzecz osób mniej zarabiających. Proponowane przez rząd zmiany najkorzystniejsze będą jednak dla osób zarabiających od 10 tys. zł w górę. Podatek praktycznie będzie liniowy. Co ze społecznym wymiarem zmian w podatkach, skoro największe korzyści przynoszą one osobom bogatszym?
– Już Polski Ład wprowadzał większą progresję podatkową, a nasze zmiany się w ten trend wpisują. Ludzie bardziej zamożni dokładają się proporcjonalnie więcej niż osoby mniej majętne. Dużo bardziej niż przed 2022 r. Jeśli spojrzymy na udział korzyści podatkowych w stosunku do dochodów, to jest on największy u osób, które zarabiają najmniej. Im kto więcej zarabia, tym tych korzyści jest proporcjonalnie mniej.
– Skoro wszyscy zyskują, a niemal nikt nie traci, to jaki jest koszt tych zmian dla budżetu?
– 15 mld zł.
– Czy w tak trudnej sytuacji międzynarodowej, z wojną za naszą wschodnią granicą, stać nas na reformy podatkowe, które obniżają wpływy do budżetu?
– Sytuacja międzynarodowa nie jest prosta, ale mamy też stabilne fundamenty naszej gospodarki. Wskaźniki ekonomiczne za pierwszy kwartał są w porządku, choć nastroje konsumentów i przedsiębiorców po agresji Rosji na Ukrainę są dużo gorsze. Mamy dobre wpływy do budżetu. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że za rok 2021 będziemy poniżej 3 proc. deficytu całego sektora publicznego w stosunku do PKB. Podobnie wygląda to w prognozach Komisji Europejskiej do roku 2025. Mamy zdrową gospodarkę, którą musimy wzmacniać. Inflacja jest przede wszystkim wynikiem czynników zewnętrznych.
– No dobrze, ale te 15 mld zł skądś trzeba będzie wziąć. Skąd?
– Dbajmy o stabilność gospodarki i jej wzrost, a to nam zapewni wpływy do budżetu.
Rozmawiał Hubert Biskupski