Pracownicze Plany Kapitałowe mają być pewnego rodzaju skarbonką, w której będziemy odkładać na przyszłą emeryturę. Już nikt nie ma wątpliwości, że za 30 lat emerytury z ZUS będę stanowić raptem 30, a nawet i 20 proc. naszego wynagrodzenia. Przykładowo osoba zarabiająca najniższą krajową będzie miała emeryturę rzędu 500 zł. Lekiem na takie zło mają być dodatkowe produkty emerytalne.
PPK szansą dla pracowników i pracodawców - debata
Najnowszy to Pracownicze Plany Kapitałowe. W grudniu zostaną pobrane pierwsze składki od pracowników, którzy nie zrezygnowali z rządowej propozycji. W tym roku do programu musiały przystąpić firmy zatrudniające co najmniej 250 osób. Mniejsze przedsiębiorstwa zostaną włączone do tego systemu w kolejnym roku. Zgodnie z założeniem do PPK został przypisany każdy pracownik. Do systemu pracownicy się nie zapisują, tylko mogą z niego wystąpić. Jakie są pierwsze efekty programu?
Ze wstępnych danych wynika, że na PPK zdecydowało się 40 proc. pracowników. Ich pracodawcy wybrali spośród 19 podmiotów jeden, który będzie obsługiwał program (który będzie zarządzał funduszami). Z raportu „Poziom partycypacji w programie pracowniczych planów kapitałowych” przygotowanego przez Instytut Emerytalny i kancelarię Wojewódka i Wspólnicy, wynika, że w grupie kilkudziesięciu z ponad 4000 największych firm poziom partycypacji w PPK oscyluje między 20 a 69 proc. Średni rzeczywisty poziom partycypacji mieści się w przedziale między 39 a 42 proc.
Mało zarabiasz? Więcej dostaniesz z PPK?
Polacy już wcześniej mieli do wyboru także inne sposoby oszczędzania na emeryturę. To Indywidualne Konta Emerytalne i Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego. Różnice między nimi są niewielkie. Czy Polacy korzystają z tej poduszki bezpieczeństwa? Okazuje się, że zainteresowanie tymi dodatkowymi „skarbonkami” wzrasta, choć wciąż jest niskie. Z danych KNF wynika, że w pierwszym półroczu tego roku IKE posiadało 1 010,4 tys. osób (dla porównania na koniec czerwca 2018 było to 960,6 tys. osób), co stanowiło 6,1 proc. liczby pracujących. Z IKZE zaś w tym samym czasie korzystało 690,6 tys. osób (dla porównania na koniec 2018 r. było to 701,4 tys. osób), co stanowiło 4,2 proc. pracujących.