Hubert Biskupski, redaktor naczelny "Super Biznesu":– Zakończyło się wdrażanie Pracowniczych Planów Kapitałowych. Poziom partycypacji minimalnie przekracza 30 proc. Można mówić o satysfakcji?
Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR: – To jest taki słodko-gorzki smak, bo oczywiście chcielibyśmy, żeby tych osób było więcej. Ale biorąc pod uwagę okoliczności, choćby takie, że do tej pory nikomu po 1999 roku nie udało się w Polsce zbudować takiej rzeszy oszczędzających, bo Polacy mają negatywne doświadczenia choćby związane z OFE, to ta łączna liczba ponad 3 mln oszczędzających zarówno w PPK i PPE stanowi satysfakcję. To bardzo solidny fundament, by budować i wierzę, że osób oszczędzających w PPK będzie przybywać.
– Bardzo interesująco wygląda poziom partycypacji w zależności od tego w jak dużej firmie PPK były wdrażane. O ile nie dziwi stosunkowo wysoki poziom partycypacji w przedsiębiorstwach 250+, o tyle zaskakuje bardzo niski w sektorze publicznym.
– Nie zapominajmy, że w tych największych firmach PPK były wdrażane już w 2019 roku, i te osoby, które wtedy przystąpiły do PPK zobaczyły, że jest to realnie działający program przynoszący duże korzyści i stały się naturalnymi ambasadorami tego programu. M.in. dlatego tam partycypacja jest wyższa.
- Ale to chyba nie w pełni tłumaczy, że w sektorze publicznym zainteresowanie PPK jest dwa razy mniejsze.
- Nie ma co ukrywać, że liczyliśmy, iż więcej osób z tego sektora przystąpi do programu PPK. Myślę, że w niektórych przypadkach, jak choćby nauczycieli, a jest ich 600 tys., zagrały trochę negatywne emocje polityczne. Natomiast, jak analizujemy szczegółowo instytucje centralne, to tam, gdzie ludzie umieją liczy pieniądze albo lepiej rozumieją system ubezpieczeń np. w Ministerstwie Finansów, czy KNF albo w Ministerstwie Rodziny, tam partycypacja sięga 60 proc.
Polecany artykuł:
– Rozmawialiśmy chwilę na temat zaufania do instytucji państwowych i tego, że to zaufanie z powodów historycznych jest u nas niewielkie. A jaki wpływ na uczestnictwo w PPK ma wysokość zarobków? Jeśli popatrzymy na poziom partycypacji według województw, to im bogatszy region, tym jest on wyższy.
Słuszna obserwacja. Tam, gdzie działają sektory finansowe, ubezpieczeniowe, informatyczne, tam gdzie zarabia się więcej, partycypacja jest wyższa. Tam, gdzie zarabia się mniej, jest ona niższa. Ale dla osób o mniejszych zarobkach mamy bardzo ważną informację. Ustawodawca przewidział, że te osoby niżej zarabiające mogą mieć problem z wchodzeniem do programu i znalazł niesamowicie atrakcyjne rozwiązanie. Ktoś, kto zarabia do 120 proc. pensji minimalnej, czyli ok. 3600 zł, nie musi ze swojej pensji płacić do PPK całych 2 proc., ale tylko 0,5 proc. Ale pracodawca jest zobowiązany dopłacić takiej osobie co najmniej 1,5 proc, a państwo 240 zł rocznie i wpłatę powitalną 250 zł. Tu już nie mówimy, że za każde wpłacone 100 zł dostaniemy drugie 100 zł, jak jest w przypadku standardowego uczestnika PPK. Tu za każde 10 zł dostajemy ok. 40 -50 zł.No i warto pamiętać, że od stycznia wszedł Polski Ład, dzięki któremu osoby zarabiające do okolic mediany – do ok. 4,5 tys. zł, zyskają ok. 80 zł miesięcznie. To dobry moment, żeby wykorzystać ten zastrzyk gotówki i wejść w PPK. Bo drugie tyle dostaniemy od firmy i państwa.
Czy przy tak wysokiej inflacji w ogóle warto oszczędzać? Może lepiej konsumować i kupować, bo ceny produktów rosną?
Patrząc na twarde finansowe dane to z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie ma w Polsce lepszego sposobu oszczędzania pieniędzy, niż PPK. Statystyczny oszczędzający po dwóch latach ma na swoim rachunku od 110 proc. do 140 proc. więcej, niż sam wpłacił.
Rozumiem, że tu jest uwzględniona dopłata pracodawcy i opłata powitalna?
Właśnie tak to działa. Pracodawca wpłaca, dopłaca państwo plus to, co zarobiły instytucje finansowe zarobiły. A w zeszłym roku zarobiły ok. 15-20 proc., bo koniunktura na giełdzie była dobra.Każdego, który jeszcze tego nie zrobił, a jest uczestnikiem PPK zachęcam do sprawdzenia swego rachunku na stronie mojeppk.pl, gdzie nie trzeba pamiętać loginu i hasła, a można zalogować się przez profil zaufany. Warto widzieć, jak rosną nasze oszczędności.
To ja powtórzę pytanie, czy przy tej bardzo wysokiej inflacji opłaca się trzymać gotówkę, czy te pieniądze zwyczajnie przejadać czy kupować dobra, które mogą podrożeć?
Na zjawiska ekonomiczne i takie programy jak PPK trzeba patrzeć w dłuższej perspektywie. Przypomnę, że kilka lat temu toczyliśmy dyskusję o deflacji, a kilkadziesiąt lat temu o hiperinflacji. W dłuższej perspektywie zawsze warto mieć oszczędności. I dobrze te oszczędności lokować. A powtórzę: trudno wyobrazić sobie bardziej opłacalny model oszczędzania niż PPK.
Jaką inflację na ten rok przewiduje PFR, bo rozrzuty między tym, co jest w rządowym budżecie - 3,3 proc, a prognozą prezesa NBP, czyli 7,6 proc. są duże?
Zaznaczę, że nie jesteśmy instytucją, która dokonuje prognoz makroekonomicznych. Można spodziewać się, że szczyt inflacji jest przed nami, natomiast, zgodnie z oczekiwaniami ekspertów i rynku można spodziewać się, że średnioroczna inflacja w 2022 wyniesie ok. 5-6 proc. W kolejnym roku powinna maleć.
Zmieniamy temat. 15 stycznia kończy się proces rozliczenia i umorzenia subwencji dla firm z sektora MŚP. Jaki procent firm złożył już wnioski o rozliczenie z zwolnienie z obowiązku zwrotu subwencji?
Firm w sektorze MŚP, które skorzystały z tarczy 2.0, jest ok. 7 tys. Do tej pory formularze złożyło ok. 3,5 tys., a czas był na to od 18 listopada.
To niewiele. Czy to wynika z tego, że firmy te nie będą ubiegać się o zwolnienie?
Nie. Firmy mówią, że przygotowują rozliczenie. Niestety, wiele firm, które złożyło wniosek popełnia błędy. I jeśli ktoś zostawi to na ostatnią chwilę, a przypomnę, że 15 stycznia to ostateczny termin, w skrajnej sytuacji mogą być zmuszeni do zwrotu całości. Przypomnę, że średnio firmy z sektora MŚP otrzymywały ok. 600 tys. zł, a maksymalna kwota wynosiła 3,5 mln zł. To duże pieniądze.
A kiedy mikroprzedsiębiorcy, których ok 40 tys. skorzystało z tarczy 2.0, będą rozliczać swoje subwencje?
Oni wystartują od 19 stycznia i będą mieli czas na złożenie wniosku do 28 lutego. Tam jest prościej, nie ma załączników, tylko oświadczenia. Liczę, że nie będzie większych problemów.W kwietniu będziemy wydawać decyzję umorzeniowe zarówno dla MŚP, jak i mikroprzedsiębiorców. Dodam, że byłoby dla mnie przykre gdyby firma , która przetrwała covid, dostała wsparcie, teraz nie dopełniła obowiązku rozliczenia się i musiała tylko dlatego zwracać subwencję.
Rozmawiał Hubert Biskupski