W ubiegłym roku pracownik krakowskiego sklepu Ikea został zwolniony za to, że atakował w firmowym intranecie osoby ze społeczności LGBT. We wpisie nazwał homoseksualizm dewiacją. Argumentując swoje stanowisko, mężczyzna powoływał się na wiarę i cytował fragmenty Starego i Nowego Testamentu, z których wynikało, że homoseksualistów należałoby karać śmiercią.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Marcin Saduś poinformował, że wczoraj kierowniczka ds. zarządzania zasobami ludzkimi w sieci handlowej IKEA, która zwolniła pracownika, usłyszała zarzut za ograniczanie praw pracowniczych ze względu na wyznanie.
ZOBACZ TEŻ: Firmy nadal będą rekrutować Ukraińców. Cenią ich za pracowitość i szybką adaptację
Ikea potraktowała wpis pracownika jako rażące naruszenie zasad tolerancji i otwartości. Po zwolnieniu, sieć meblowa argumentowała, że mężczyzna naruszył obowiązujące w firmie zasady. Firma zapowiedziała, że udzieli wsparcia swojej menadżerce.
Z kolei prokurator wskazał, że pokrzywdzony, umieszczając cytaty z Biblii, uzasadnił tym swą odmowę włączenia się w działania promujące LGBT. "Rezultatem było wręczenie mu wypowiedzenia" - podkreślił. Zaznaczył także, że z materiałów śledztwa wynika, że decyzja o zwolnieniu pokrzywdzonego była wynikiem "arbitralnych ocen" i "uprzedzeń" przedstawicielki pracodawcy względem pracownika. Kierowniczce IKEI grozi grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet dwa lata więzienia.
SPRAWDŹ TAKŻE: Kwarantanna. O czym marzyli zamknięci w domach Polacy?