Polskę zalewa atak drożyzny – tak w skrócie można opisać efekt galopującej inflacji, która zjada wszystko. Wychodząc po zakupy już musimy się liczyć z faktem, że za obiad wydamy nawet 20 proc. więcej niż 10 lat temu. To samo dotyczy jazdy samochodem – rosnące ceny paliw wraz z nakładanymi na kierowców opłatami sprawiają, że podróżowanie autem staje się prawdziwym luksusem. Od 2019 roku zaś o zawrót głowy mogą przyprawić nas przychodzące rachunki za prąd i gaz.
Towarowa Giełda Energii zanotowała rekordowe ceny za prąd. Dobiły one to astronomicznej kwoty 224 złotych. Jak tłumaczy nam Aleksander Laszek, główny ekonomista FOR, podane kwoty są cenami hurtowymi, to właśnie od Giełdy prąd kupują pośrednicy. Koszt, który finalnie ponoszą klienci może być zatem jeszcze wyższy. Zdaniem Laszka ceny prądu w dużej mierze podyktowane są względami politycznymi. Wymusza się na energetyce ratowanie kopalń co przekłada się na wzrost wydatków ponoszonych przez przemysł energetyczny.
Ceny prądu już dzisiaj przyprawiają o zawrót głowy, praktycznie za każdym razem wzrastają. Średnio za prognozy w ujęciu dwumiesięcznym płacimy rachunki nawet w wysokości 220 złotych. A może być jeszcze drożej. Zdaniem ekonomisty, Marka Zubera podwyżka cen jest nieunikniona. Wynika to głównie z prowadzonej polityki. Rozwój elektromobilności, projekty związane z polskim węglem, plany elektrowni atomowej, czy w końcu wymagania związane z inwestycjami sprawiają, że jesteśmy skazani na coraz wyższe ceny prądu.
- Jesteśmy skazani na podwyżki. Nie można jednak jednoznacznie stwierdzić o ile wzrosną ceny prądu. Są one nierozerwalnie związane w cenami węgla na świecie. Jeśli on potanieje to podwyżki prądu mogą być mniej odczuwalne. Nie wiadomo także jak wzrosty przełożą się na klientów i czy odczują to oni bezpośrednio. Być może Skarb Państwa odbierze te pieniądze w inny sposób – mówi Marek Zuber.
Według danych Forum Energii, statystyczne gospodarstwo domowe rocznie wydaje na prąd 1,4 tys. złotych, a więc ok. 117 złotych miesięcznie. Zdaniem "Gazety Wyborczej" nasze rachunki od przyszłego roku wzrosną o 10-15 proc. Wychodzi na to, że miesięcznie za prąd przeciętna polska rodzina będzie płacić od 128,70 złotych do niemal 135 złotych.