"Gazeta Wyborcza" donosi, że takie rozwiązanie może spowodować problemy finansowe wielu mieszkańców stolicy. Przytaczają przypadek Pana Tadeusza, który w związku z wprowadzeniem nowego mechanizmu przeliczania wysokości stawek za wywóz odpadów będzie zmuszony do płacenia 687 zł miesięcznie za śmieci.
Czytaj też: AliExpress ma problemy! Musi zapłacić olbrzymią karę. Chodzi o miliardy dolarów!
Dotychczas najczęściej wybieranym przez samorządy sposobem naliczania opłaty za wywóz śmieci była deklaracja o ilości osób zamieszkujących w danym gospodarstwie domowych i późniejsze przeliczenie tego na wysokość stawki. Jednak ten system nie jest idealny, gdyż miejscy urzędnicy nie mają możliwości sprawdzenia faktycznej liczby ludzi zamieszkujących dany lokal.
W Warszawie opłata za wywóz śmieci została powiązana ze zużyciem wody
Właśnie dlatego warszawscy radni podjęli decyzję o powiązaniu stawki za wywóz odpadów ze zużyciem wody. Według nich jest to dużo bardziej sprawiedliwe rozwiązanie. Nowy system naliczania wszedł w życie od początku kwietnia tego roku i od tego momentu za każdy metr sześcienny zużytej wody opłata wynosi 12,73 zł miesięcznie. Na takim przeliczeniu dużo stracił właśnie, wspomniany wcześniej, Pan Tadeusz.
Zobacz również: Planował zamach bombowy na serwery Amazona. Liczył, że zniszczy internet
Według nowych wyliczeń zużywający średnio 54 metry sześcienne wody miesięcznie, mieszkaniec Warszawy, będzie musiał płacić za wywóz śmieci aż 687 zł co miesiąc. Obliczając nową stawkę bierze się pod uwagę średnią z sześciu kolejnych miesięcy poprzedniego roku. Jedynym pocieszeniem może być fakt, że może to być półrocze z mniejszym zużyciem wody.
- W ubiegłym roku w lipcu uruchomiłem podlewanie tarasu. Kilka dni temu dostałem rozliczenie i nową stawkę za śmieci w powiązaniu ze zużyciem wody. Jest absurdalnie wysoka - wyznał na łamach "Gazety Wyborczej" Pan Tadeusz.
Niestety dla pechowego rekordzisty administracja jego osiedla postanowiła obliczyć wysokość opłaty w oparciu o zużycie wody z drugiej części roku, która objęła miesiące letnie. Stawka w takim wypadku uwzględniła większe zużycie wody w związku z podlewaniem tarasu.
- To, co mogę teraz zrobić, to założyć licznik na wodę do podlewania roślin. Wtedy będzie ona odliczona. Ale na razie muszę płacić tyle, ile mi wyliczono. I tak będzie przez kilka miesięcy. Nikt mi różnicy w opłacie nie odda, bo opłata za śmieci nie jest uiszczana w formie zaliczek - zakończył swoją wypowiedź warszawski rekordzista.