ZUS będzie walczył z zatrudnieniem "na czarno"
Prezes ZUS Gertruda Uścińska podała w rozmowie z agencją Newseria Biznes, że największy problem z zatrudnieniem "na czarno", niezgłaszaniem do ubezpieczeń i nieodprowadzaniem składek jest wśród mikrofirm transportowych, gastronomicznych i budowlanych. Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, ze 1,4 mln otrzymuje wynagrodzenie "pod stołem". Ponadto 57 proc. przedsiębiorców z sektora drobnych usług oceniło, że zjawisko dotyczy ich branży.
ZOBACZ: Przedsiębiorcy zapłacą więcej na ZUS. Wzrasta składka wypadkowa
- Drugi obszar to średnie firmy – od 21 do 200 pracowników. Uzyskujemy tam bardzo dobre wyniki finansowe, jeżeli chodzi o kontrole. Skoro więc uzyskujemy w wyniku kontroli tak dobre wyniki, to oznacza, że tam są jeszcze zasoby, które mogłyby być przedmiotem tej abolicji, a więc z tamtej strony powinniśmy oczekiwać wniosków o zalegalizowanie nielegalnego zatrudnienia - mówiła Gertruda Uścińska dla Newserii Biznes.
ZUS liczy, że abolicja zachęci do podpisywania mów
Skarb Państwa przez szarą strefę traci 17 mld rocznie, a jak wskazuje PIE 7 mld to nieodprowadzone składki emerytalne. Co prawda sytuacja ZUS w ostatnim czasie się poprawiła i udało się ze składek pokryć aż 80 proc. bieżących wpływów.
Sytuację Funduszu Ubezpieczeń Społecznych znacznie poprawili legalnie pracujący imigranci, teraz więc kolej na szarą strefę. ZUS liczy, że na podpisywanie umów z pracownikami wpłynie zaostrzenie przepisów, jak i abolicja.