Średnia krajowa w sektorze przedsiębiorstw wyniosła w marcu 2021 roku 5929 zł brutto, co daje 4269 złotych netto (czyli na rękę) przy zatrudnieniu na umowę o pracę. W Polsce legalnie nie można mieć niższej pensji na pełnym etacie niż 2800 zł brutto, czyli 2061 zł netto. Jednak w wielu firmach pracownicy otrzymują właśnie tę najniższą pulę w ramach umowy o pracę, a pozostałą część wynagrodzenia dostają pod stołem. Z najnowszego raportu Polskiego Instytutu Finansowego wynika, że zjawisko najczęściej występuje w mikrofirmach i dotyczy aż co ósmego pracownika. Pieniądze do ręki otrzymuje aż 1,4 mln pracowników i pracownic - to 12 proc. wszystkich pracujących na etacie i mniej więcej co ósmy zatrudniony. Średnia kwota, którą wręcza się pod stołem to aż 1971 zł. Autorzy raportu podkreślają, że szczególnie często płacenie pod stołem występuje wśród pracowników wspomnianych już mikrofirm, gdzie odsetek osób otrzymujących część wynagrodzenia pod stołem wynosi 31 proc., wobec 11 proc. w przedsiębiorstwach o liczbie pracowników 10 i więcej. Tak jak w przypadku wielu zakrojonych na szeroką skalę nieprawidłowości takie obchodzenie prawa częściej występuje w wybranych branżach.
PRZECZYTAJ: Pensja minimalna zależna od miejsca zamieszkania?
Pod tym względem prym wiodą branże świadczące drobne usługi, związane m.in. z zakwaterowaniem, gastronomią, urodą, rozrywką i rekreacją. Dlaczego w ogóle pracodawcy decydują się na takie kroki? Według autorów raportu istotną przyczyną płacenia poza oficjalnym obiegiem jest m.in. wysokie opodatkowanie niskich wynagrodzeń.