Dron

i

Autor: Shutterstock Dron

Prawo jazdy na drona? Sprawdź, jakie zasady obowiązują użytkowników

2016-05-21 21:20

Rząd szykuje zamiany w przepisach regulujących używanie dronów. Wiele istniejących obostrzeń zostanie złagodzonych, niektórzy będą jednak musieli liczyć się z koniecznością ukończenia specjalistycznych kursów. Nowe reguły mają być lepiej dopasowane do rosnącej w zawrotnym tempie popularności dronów. A jak wyglądają one w tej chwili w tej chwili?

Polska jest jednym z krajów, w których rynek produkcji i wykorzystania dronów rozwija się w najszybszym tempie. O tym, jak istotnym graczem jesteśmy na tym rynku może świadczyć chociażby fakt, że międzynarodowa firma doradcze PwC właśnie u nas stworzyła komórkę, która zajmuje się monitorowaniem i analizowaniem możliwości tego rynku na całym świecie. W wydanym niedawno raporcie PwC szacuje, że jego potencjał na całym świecie wynosi dziś ponad 127 miliardów dolarów. Najwięcej możliwości komercyjnego wykorzystania dronów PwC widzi w takich dziedzinach jak: infrastruktura, rolnictwo, transport, bezpieczeństwo, media i rozrywka, ubezpieczenia, telekomunikacja, branża wydobywcza.

Zobacz także: W Polsce jeździ włoskie Pendolino. A polskie pociągi podbijają Włochy!

Popularność dronów rośniej jednak nie tylko w gospodarce. Coraz częściej stają się one „gadżetem”, który mamy w domach. Drona można dziś bowiem kupić nawet w dyskoncie (jakiś czas temu jeden z nich oferował je za sto kilkadziesiąt złotych), zaś na Youtube znajdziemy sporo tutoriali na temat tego, jak korzystać z urządzenia, którego dostało się na gwiazdkę. Jednym słowem – drony stały się modne.

Ich popularność nie zmieni jednak faktu, że dron to nie zabawka, a zagrożenie, jakie niesie ze sobą nieumiejętne korzystanie z , jest gigantyczne. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Niecały rok temu media informowały o zdarzeniu, do jakiego doszło podczas lądowania na Okęciu samolotu Lufthansy, który w trakcie całej procedury minął się z dronem – gdyby doszło do zderzenia, jego skutki mogłyby być tragicznie (na pokładzie samolotu znajdowało się 108 pasażerów i 5 członków załogi). Aby przeciwdziałać tego typu wydarzeniom pod koniec ubiegłego roku Urząd Lotnictwa Cywilnego zainaugurował akcję „Lataj z głową” adresowaną do prywatnych posiadaczy dronów.

Dron dronowi nierówny
To, na co powszechnie mówimy drony, w przepisów nazywa się „modele latające oraz bezzałogowe statki powietrzne o maksymalnej masie startowej (MTOM) nie większej niż 25 kg, używane wyłącznie w operacjach w zasięgu wzroku”. Każde słowo w tym zdaniu ma znaczenie.

Po pierwsze dlatego, że wprowadza rozróżnienie na modele latające – określenie to dotyczy dronów używanych do celów sportowo-rekreacyjnych oraz bezzałogowe statki powietrzne – takie określenie używane jest z kolei do dronów używanych do celów komercyjnych. Podział ten jest bardzo ważny, ponieważ w zależności od tego, do jakich celów używamy drona, nieco inne wymogi nas obowiązują.

Czytaj: Nokia przechodzi na Androida. Na rynek trafią nowe smartfony i tablety

Kolejny ważny element tej definicji to waga. Cięższe statki powietrzne podlegają w tej chwili innym przepisom niż drony. Ostatnie określenie oznacza natomiast, że na ten moment możemy w Polsce legalnie latać dronem tylko wtedy, gdy go widzimy (loty VLOS - Visual Line of Sight). Prawo zakłada, że loty poza zasięgiem wzroku osoby sterującej możliwe są jedynie w wydzielonej przestrzeni powietrznej. Obostrzenie to dotyczy zarówno lotów rekreacyjno-sportowych, jak i komercyjnych.

Loty komercyjne
Osoba, która używa drona do celów komercyjnych (a takim jest, na przykład, robienie zdjęć na imprezach) powinna mieć świadectwo kwalifikacji, badania lotniczo-lekarskie oraz ubezpieczenie OC. Świadectwo wydaje Urząd Lotnictwa Cywilnego (w Polsce wydano ich 2235 – stan na marzec 2016 r.), by go otrzymać trzeba zdać egzamin teoretyczny i praktyczny.

Loty rekreacyjno-sportowe
Przyjmuje się, że chodzi o loty, których wykonanie nie przynosi osobie sterującej dronem (operatorowi) korzyści finansowej. Do ich wykonywania nie trzeba mieć świadectwa, jednak odpowiedzialność, jaką operator ponosi za urządzenie i skutki jego działania jest tak sama, jak w przypadku lotów komercyjnych.

Powinności operatora:
- operator musi zapewnić, aby dron był używany w sposób niestwarzający zagrożenia dla osób, mienia lub innych użytkowników przestrzeni powietrznej;
- musi wykonywać lot z uwzględnieniem warunków meteorologicznych oraz informacji o ograniczeniach w ruchu lotniczym;
- musi wykonywać lot w sposób zapewniający bezpieczną odległość od osób i mienia w przypadku awarii lub utraty kontroli nad dronem;
- operator ponosi odpowiedzialność za decyzję o wykonaniu lotu oraz jego poprawność;
- operator przed lotem musi dokonać kontroli stanu technicznego bezzałogowego statku powietrznego oraz stwierdzić poprawność działania tego statku i urządzeń sterujących, jeżeli występują;
- operator zapewnia pierwszeństwo drogi innym użytkownikom przestrzeni powietrznej.

Gdzie nie wolno latać?
To  jedno z najważniejszych pytań, na jakie powinni znać odpowiedź operatorzy dronów. Ograniczeń bowiem jest sporo, dotyczą zarówno lotów komercyjnych, jak i rekreacyjno-sportowych. Po pierwsze – jak już zostało wspomniane – w tej chwili obowiązuje zasada, że dronem latamy tylko wtedy, gdy znajduje się w zasięgu naszego wzroku. Po drugie, wysokość powyżej 150 m zarezerwowana jest dla samolotów i statków powietrznych innego rodzaju.

Może Cię zainteresować: Aplikacja na telefon pomoże walczyć z... komarami

Ograniczeń jest jednak zdecydowanie więcej. Przestrzeń powietrzna nad Polską podzielona jest bowiem na różne obszary. Latanie w niektórych, również dronami, wymaga specjalnych zezwoleń. Jednym z tego typu miejsc jest strefa R (strefa o ograniczonym ruchu lotniczym). Rozciąga się ona na przykład nad miastami powyżej 25 tys. mieszkańców (choć nie musi być tożsama z granicami administracyjnymi tych miast, chodzi tu głównie o zwartość zabudowy). Legalne loty w tej strefie możliwe są tylko po uzyskaniu zezwolenia Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Przepisy wspominają także o uzyskaniu zgody władz miasta.

Ograniczenia dotyczące strefy R dotyczą również Warszawy. Jednak oprócz tego, w ścisłym centrum Warszawy (obszar, na którym znajdują się budynki rządowe) wyznaczono strefę ROL 48, nad którą obowiązuje zakaz lotów, który obejmuje również drony. Aby móc tam latać, trzeba mieć pozwolenie Biura Ochrony Rządu (wcześniej wniosek trzeba też uzyskać zgodę Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej).

Kolejną, być może najistotniejszą z punktu widzenia bezpieczeństwa lotów strefą, w której obowiązują zakazy jest strefa CTR – strefa kontrolowana lotniska. Loty dronami w tym miejscu są jednak również możliwe – wcześniej trzeba jednak uzyskać zgodą Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej.

Idzie nowe. Świadectwo kwalifikacji na drona jak prawo jazdy?
Polska jest krajem, który jako jeden z pierwszych wprowadził przepisy regulujące używanie dronów. Wprowadzono je w życie w 2013 r.  - Widzimy jednak konieczność dalszej nowelizacji przepisów w tym zakresie. Chcemy znajdować rozwiązania, które zapewnią bezpieczeństwo w powietrzu, ale nie będą hamowały rozwoju tego rynku – powiedział kilkanaście dni temu podczas konferencji poświęconej rynkowi dronów w Polsce Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury i budownictwa.

Z informacji przekazanych nam przez ministerstwo wynika, że prace nad nowymi regulacjami (chodzi o nowelizację dwóch rozporządzeń z 2013 r.) są już na ostatniej prostej, a ich publikacja powinna nastąpić w niedługim czasie.

Zobacz: YouTube Unplugged. Rośnie konkurencja dla telewizji kablowej

Nowe przepisy mają przynieść m.in. precyzyjniejsze rozróżnienie między lotami komercyjnymi a rekreacyjnymi. Osoby, które będą chciały latać dronami komercyjnie, podobnie jak do tej pory, będą musiały posiadać świadectwo kwalifikacji. Jednak nie będą już mogły się samodzielnie do niego przygotować. Wprowadzony zostanie bowiem wymóg ukończenia specjalnego kursu.

- Nowelizowane przepisy wprowadzają definicję odległości "w zasięgu wzroku", będzie to 500 m w poziomie i 150 w pionie – informuje ministerstwo. - W przypadku lotów realizowanych w odległości poziomej większej niż 500 m od operatora i na wysokości większej niż 150 m loty będą możliwe po spełnieniu dodatkowych wymogów bezpieczeństwa, czyli np. przy obecności dodatkowego obserwatora na ziemi, który pomoże w obserwacji przestrzeni powietrznej wokół drona. Dodatkowymi warunkami będzie wykonywanie lotów w określonej odległości od „granic zabudowy miejscowości, miast, osiedli lub od zgromadzeń osób na wolnym powietrzu” oraz od granic lotniska – informuje resort.

Na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego czytamy z kolei, że nowelizacja przewiduje m.in. zwiększenie dopuszczalnej wagi dronów (do 150 kilogramów), wyłączenie z przepisów pojazdów ważących mniej niż 600 gram, brak konieczności wnioskowania o zgodę na wykonywanie lotów w miastach powyżej 25 tys. mieszkańców.

MK

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze