W czwartek 27 maja o godz. 20:00 Polsat wyemitował pierwszy odcinek programu "Wolni od długów". Prowadząca program Anna Guzik pomogła 79-letniemu Tadeuszowi Żarko z Warszawy. Mężczyzna popadł w długi, kiedy zachorowała jego żona. Żeby ratować ukochaną przed nowotworem zaczął brać pożyczki. Mimo walki i poczynionych wysiłków żona Tadeusza zmarła. Na leczenie zadłużył się na 40 tysięcy zł. Do spłacenia miał jednak ponad 100 tys. zł! Honorowy senior nie prosił o pomoc. Dopóki mógł konsekwentnie spłacał długi.
Życie jednak nie oszczędzało pana Tadeusza. Wkrótce sam podupadł na zdrowiu. Dopóki mógł - dorabiał. Liczne pobyty w szpitalach i słabnący organizm sprawiły jednak, że na wszystkie zobowiązania musiała mu wystarczyć skromna emerytura. Wkrótce pojawiły się zaległości w spłacaniu pożyczek a do pana Tadeusza zaczął pukać komornik. Odsetki rosną cały czas. Koszty zaczęły przewyższać miesięczny budżet Tadeusza. 560 złotych miesięcznie - tyle po spłaceniu zobowiązań zostaje mu na życie.
Po zapłaceniu za czynsz i kredyty praktycznie nie ma za co kupić jedzenia. To nie wszystko. Z powodu spirali długów w którą wpadł, pan Tadeusz bał się utraty dorobku swojego życia – mieszkania, w którym przeżył najlepsze lata z ukochaną żoną.
SPRAWDŹ KONIECZNIE: Bezwarunkowy dochód podstawowy lepszy niż 500 Plus: 1200 zł dla każdego Polaka
Zrozpaczony emeryt od dawna tonął w długach. Żyjąc w ubóstwie, oszczędzając na jedzeniu i lekach, bez nadziei na poprawę swojego losu podjął decyzję o odebraniu sobie życia. W dniu gdy miało to się stać, zadzwonił do niego współpracujący z "Wolnymi od długów" Piotr Ikonowicz z informacją, że chce pomóc emerytowi.
- Często dług wydaje się niemożliwy do spłacenia. Zwłaszcza gdy spoczywa na barkach osoby starszej i schorowanej. Takiej, która nie może już dłużej pracować. Udowodnimy wam, że na wyjście nawet z ogromnego długu nigdy nie jest za późno - zadeklarowała w programie Anna Guzik.
Przy skromnej emeryturze i jeszcze skromniejszym życiu spłata tak dużego długu wydaje się niemożliwa. - Dla specjalistów „Wolni od długów” nie ma jednak spraw niemożliwych! - obiecali autorzy "Wolnych od długów".
- Moje marzenie to, żeby te mieszkanie uratować. Żeby choć raz wziąć pełną emeryturę - żalił się w rozmowie z Anną Guzik pan Tadeusz.
- Ten dług rośnie. Musimy zatamować krwotok, a to będzie wymagało radykalnych decyzji - radził panu Tadeuszowi ekspert Fryderyk Karzełek, który jak sam przyznał wyszedł kiedyś z dwumilionowego długu.
Do pomocy w sprawie zaproszono też znanego działacza społecznego Piotra Ikonowicza. Ten zabrał pana Tadeusza do komornika.
- Pan jest ręką wierzyciela, ale jednocześnie pan się z nim kontaktuje. Chcielibyśmy spojrzeć tym ludziom w oczy i ich przekonać, żeby sprowadzić ten dług do takiej kategorii, którą pan Tadeusz dałby radę obsługiwać, nie przymierając głodem i żeby odsunąć wizję egzekucji z nieruchomości. Pan Tadeusz przepracował w Polsce 65 lat. Wykonywał 10 różnych zawodów. Co pan może dla pana Tadeusza zrobić? - powiedział Ikonowicz, konfrontując się z komornikiem bohatera 1 odcinka.
Komornik sądowy Michał Leszczyński zadeklarował, że jeszcze raz pochylił się nad sprawą mężczyzny. Po przeanalizowaniu dokumentów, udało się zmniejszyć odsetki pana Tadeusza o 40 tys. zł.
- Naliczył 40 tys. zł odsetek za dużo. No, dobrze, że chociaż to cofa - skomentował w studiu Ikonowicz.
- Wyjaśniam dlaczego tak się stało. Zobowiązanie pańskie było oprocentowane kredytem lombardowym w wysokości czterokrotnej kredytu lombardowego - wytłumaczył komornik.
Jak wyjaśnił potem Ikonowicz, komornik ma prawo stosować maksymalnie czterokrotność stopy lombardowej, którą ustala RPP. Według wyjaśnień komornika system komputerowy zatrzymał się na starym poziomie odsetek sprzed kilku lat. Od tamtej pory ich stopa spadła do 0,5 proc. Według komornika, ogromne odsetki były wyłącznie winą komputera.
- System się pomylił - zakpił Ikonowicz. - I przez tą drobną pomyłkę, od 12 lat starszy człowiek nie może spać, bo sądzi, że ma dwa razy większy dług niż w rzeczywistości. Jakoś tak się składa, że ten system zawsze się myli na niekorzyść dłużników - podsumował.
Ikonowicz w rozmowie telefonicznej z wierzycielem, który kupił dług za ułamek jego wartości, zaproponował rozwiązanie: spłatę całej kwoty odsetek (11 tys. zł) jednorazowo i umorzenie reszty kapitału. - To jest bardzo sensowny kompromis. Nie tylko korzystny dla pana Tadeusza, ale też dla wierzyciela. W końcu swoje zarobili! Mam nadzieję, że już się najedli - skomentował Ikonowicz.
- Pana propozycja w imieniu klienta jest bardzo niestandardowa. Dostaniecie państwo informację od wierzyciela - odpowiedział rozmówca Ikonowicza. Jak ten wytłumaczył, właściciel długu pana Tadeusza stanął przed zagwozdką: czy się ulitować, czy pokazać bezwzględną korporacyjną twarz.
Ile takich pomyłek, jak ta, która niemal kosztowała pana Tadeusza życie, mamy w skali kraju? Przekonamy się w kolejnym odcinku!
- Uważam, że ten program ma ogromny potencjał emocjonalny - ponieważ te historie są prawdziwe - oraz edukacyjny. Myślę, że wielu naszych widzów może być w podobnej sytuacji. I kiedy wydaje im się, że nie ma dla nich nadziei, to okazuje się, że przy mądrym wsparciu ze strony prawnej i finansowej, naprawdę można wyjść z wielu trudnych sytuacji - powiedziała Anna Guzik.