Panie prezesie, firma CCC była jedną z pierwszych, która złożyła wniosek o skorzystanie z Tarczy Antykryzysowej. Jak duże wsparcie uzyskaliście i na ile te środki miały wpływ na utrzymanie płynności spółki.
W największej skali skorzystaliśmy z Tarczy 1.0. To była kluczowa pomoc, została uchwalona bardzo szybko, zaraz na początku pandemii. Wnioski o dofinansowanie można było składać już w dwa tygodnie po wybuchu pandemii, a zakres potencjalnego wsparcia był szeroki. Skorzystaliśmy z możliwości skrócenia wymiaru pracy i dofinansowania do wynagrodzeń pracowników. Szacujemy, że dofinansowanie jak i obniżony wymiar pracy stanowią łączną wartość ok. 30 - 40 mln.
Skorzystaliśmy również z możliwości przyspieszenia zwrotu VAT czy przesunięcia w czasie innych płatności. Zawnioskowaliśmy również do banków, które nas obsługują o pomoc z funduszu gwarancji płynnościowych, w którym BGK daje bankom komercyjnym gwarancje na kredyty udzielane spółkom. Pozostałym możliwościom wsparcia przyglądamy się i je analizujemy.
Jesteście jedną z najbardziej dotkniętych COVID-em firm. Jak silnie spadły przychody CCC?
W okresie zamknięcia gospodarki na 1250 sklepów stacjonarnych działało właściwie tylko 6. Wzrósł co prawda kanał e-commerce, ale przed Covid-19 stanowił on ok. 25-30 proc. naszego przychodu. W momencie zamknięcia sklepów straciliśmy więc ok. 70 proc. przychodów. Szybko dostosowaliśmy się do nowych warunków intensyfikując komunikacje z klientami poprzez kanały online, dzięki czemu nasza sprzedaż e-commerce istotnie wzrosła.
Czy wzrost sprzedaży online był czasowy, czy też na stałe zmieni nawyki konsumenckie po pandemii?
Miesiąc przed pandemią opublikowaliśmy naszą strategię, całkowicie nastawioną na klienta i tzw. sprzedaż wielokanałową. Klient nie wybiera jednego kanału sprzedaży. Niektórzy lubią podejrzeć towar w sklepie, a kupić w internecie. Z kolei inni wolą przygotować się do zakupów w internecie, a transakcję sfinalizować w sklepie. Nie można więc mówić o wyborze wyłącznie sprzedaży stacjonarnej albo internetowej.
Bez wątpienia będziemy rozwijać e-commerce, którego udział w sprzedaży stale się zwiększa. Ale też dostrzegamy potrzebę wprowadzania digitalnych rozwiązań w sklepach i jesteśmy przekonani, że sklepy stacjonarne odgrywają i nadal będą odgrywać istotną rolę. Sam często także dokonuję zakupów w sklepach stacjonarnych, bo lubię, jak sprzedawca może mi doradzić.
Wspomniał Pan o digitalnych rozwiązaniach w sklepach stacjonarnych. Co się kryje pod tym hasłem?
To nowoczesne, cyfrowe rozwiązania, dzięki którym sprzedaż jest szybsza, lepiej poznajemy preferencje klientów, dobieramy produkt do ich indywidualnych potrzeb. Jednym z takich rozwiązań jest hybrydowy sklep eobuwie, który jest całkowicie cyfrowy. Dzięki temu klienci mogą łatwo zamówić obuwie online, siedząc np. w kawiarni, a za kilka chwil odebrać je w sklepie eobuwie. Skanery esize.me umożliwiają dopasowanie butów na podstawie skanu 3D stopy.
Ale w tradycyjnych sklepach CCC także mamy rozwiązanie esizme.me. Rozwijamy technologię produkcji wkładek do butów, która dzięki wręcz ortopedycznej precyzji pozwala dopasować but do naszych stóp. Mamy w sklepach tablety, które pozwalają sięgnąć do szerszej oferty niedostępnej w sklepie i zamówić te produkty do sklepu albo do domu. Pracujemy nad kasami samoobsługowymi, które do końca roku chcielibyśmy stworzyć w sklepach w całej Polsce.
Czytaj także: Gang Słodziaków powraca. Zobacz nową ofertę Biedronki
Czy po odmrożeniu gospodarki klienci wrócili do waszych sklepów, czy są bardzo ostrożni w dokonywaniu zakupów?
Ruch stopniowo wraca - szybciej w małych miastach, trochę wolniej w dużych. Z tygodnia na tydzień rośnie o kilka punktów procentowych, co widać też po statystykach na naszych stronach internetowych (wyszukiwanie „w necie” poprzedza często wizytę w sklepie).
Jesteśmy dobrze przygotowani na powrót klientów, mamy doskonałą ofertę, atrakcyjne promocje i dbamy o bezpieczeństwo, by każdy klient odwiedzający sklep czuł się komfortowo.
Nie chcę powiedzieć, że masowo, ale opuszczacie część dużych galerii handlowych. Zbyt wysoki czynsz, zbyt mały ruch, czy może inny powód?
Nie powiedziałbym, że skala zamknięć będzie masowa. Podobnie jak inne sieci handlowe z naszej branży, musieliśmy niestety podjąć decyzję o zamknięciu części lokali, które po prostu nie zarobią na swój czynsz i koszty funkcjonowania. Staramy się przenosić pracowników z zamkniętych sklepów do innych naszych lokalizacji. Możemy jednak dodać, że podjęliśmy rozmowy z właścicielami tych obiektów, którym zależy na utrzymaniu sklepów CCC i zachęcają nas do zmiany decyzji. Jeśli sytuacja w danej lokalizacji ulegnie zmianie w pierwszej kolejności poinformujemy o tym naszych klientów.
Czyli krótko mówiąc, przyszedł czas na renegocjacje warunków wynajmu powierzchni w galeriach handlowych?
Tak. Po pierwsze, w tym roku przychody z każdego metra kwadratowego naszego sklepu znajdującego się w galerii handlowej będą niższe od wcześniej planowanych. Po drugie w efekcie pandemii ruch e-commerce rośnie szybciej. Niemniej jednak w poszanowaniu interesów obu stron, nie chciałbym komentować szczegółów rozmów.
CCC reklamowało się kiedyś hasłem Cena Czyni Cuda. Z czasem firma zaczęła się wyżej pozycjonować co było efektem wzrastających aspiracji Polaków i bogacenia się naszego społeczeństwa i ten aspekt niskich cen nie był tak silnie komunikowany. Teraz jesteśmy na początku wielkiego kryzysu. Czy pauperyzacja, która nam grozi – wpłynie na waszą strategię marketingową?
Nasze podejście do ceny się nie zmieniło. Cały czas chcemy być pierwszym wyborem dla klienta i oferować produkty najbardziej atrakcyjne cenowo w każdej kategorii. Jeżeli popatrzymy na badania konsumentów, jak oceniają jakość w porównaniu do ceny, to widać, że CCC jest jednoznacznie numerem 1 w Polsce, czyli niezmiennie mamy najlepsze ceny i nadal będziemy to utrzymywać. To prawda, że poszerzaliśmy swoją ofertę o produkty z innych, wyższych półek cenowych, bo takie też było oczekiwanie naszych klientów, ale równocześnie zadbaliśmy o to, by nasza oferta była konkurencyjna w stosunku do innych firm.
Czy COVID w znacząco różny sposób wpłynął na działalność w poszczególnych państwa placówkach w zależności od tego, w jakich krajach one się znajdują? Czy też ten mechanizm był podobny i spadki oraz zmiany nawyków konsumenckich są porównywalne?
Myślę, że jest zbyt wcześnie, żeby jednoznacznie to ocenić. Epidemia rozpoczynała się w poszczególnych krajach w innym momencie i miała inny przebieg. W Rosji zaczęła się później, więc sklepy są jeszcze zamknięte. W Austrii i Czechach zaczęła się wcześniej niż w Polsce i szybko się wypłaszczyła. W Szwajcarii wygląda to jeszcze inaczej. Dlatego nie pokusiłbym się na obecnym etapie o wyciąganie jednoznacznych wniosków.
To, co dla nas najważniejsze, to to, że mimo spadku obrotów i konsumpcji posiadamy najbardziej atrakcyjny produkt pod względem jakości i ceny. Jesteśmy świetnie przygotowani na powrót naszych klientów pod względem zapewnienia bezpieczeństwa zakupów i szerokiej oferty dla praktycznie każdej grupy odbiorców.
Rozmawiał Hubert Biskupski
Czytaj także: Zadbaj o formę na lato. Szeroki wybór odzieży sportowej w Lidlu