Na Twitterze Pan tak skomentował najnowszą wersję Polskiego Ładu: to 234 strony uproszczeń i ułatwień. Zakpił Pan sobie?
Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego: Niestety, tak. Zapowiadano, że Polski Ład będzie na tyle już poprawiony i usprawniony, że faktycznie stanie się on czymś bardzo prostym, intuicyjnym. Dzisiaj widzimy, że tak naprawdę te rozwiązania, które mają być w tym roku wprowadzone, jeszcze bardziej ten system komplikują. Jesteśmy w jakimś stanie prawnym, staramy się zrozumieć, w jaki sposób płacimy podatki, a za chwilę będzie kolejna rewolucja dotycząca wysokości podatków. Jeśli chodzi o te 234 strony, to tak naprawdę mój komentarz jest trochę prześmiewczy, bo jest to kolejna bardzo duża zmiana w systemie podatkowym, której konsekwencje dopiero odczujemy.
Jaki powinien być system podatkowy, by był zadowalający dla jak największej grupy?
Antoni Kolek: Są różne szkoły. Na świecie mamy takie systemy podatkowe, które są bardziej proste, przejrzyste, nie zawierają wyłączeń czy sytuacji ekstraordynaryjnych, ale są też takie systemy podatkowe, które posługują się różnymi preferencjami, co jest elementem polityki publicznej, gdzie państwo stymuluje pewne pożądane zjawiska, np. dotyczące dzietności, wybranej działalności gospodarczej. Nasz system jest mieszanką tych wszystkich zjawisk. Jest mieszanką preferencji, wyłączeń, różnych form opodatkowania. Polski Ład wprowadził bardzo duży bałagan. Czekamy, czy od 1 lipca 2022 faktycznie będzie to ujarzmione. Wydaje się, że tak. Choć na przykład zapis dotyczący ulgi dla klasy średniej może wydawać się niekonstytucyjny, bo w trakcie roku podatkowego odbieramy podatnikom ulgę. Ale jest on jednoznacznie na korzyść podatnika, więc może być taka zmiana wprowadzona. Ta ulga była krytykowana za to, że jest skomplikowana i wymaga wielu działań matematycznych po stronie płatników i wielu działań po stronie samego podatnika, który musiał wiedzieć, czy zarabia mniej niż w poprzednim rokiem. W Polsce w tym roku mamy do czynienia z trzema systemami podatkowymi funkcjonującymi równolegle: tym, który był wdrożony 1 stycznia, tym który jest związany z rolowaniem zaliczki i tym, który pojawi się od 1 lipca 2022 roku.
Zmiany w Polskim Ładzie dotyczą też emerytów. Jak pan ocenia polski system emerytalny?
Antoni Kolek: Dla osób, które już są beneficjentami tego systemu, to generalnie jest on dość dobrze skonstruowany. Te osoby otrzymują co miesiąc stałe świadczenie w określonej wysokości, które co do zasady jest świadczeniem dożywotnim. Problem tkwi w tym, że system emerytalny czasami staje się łupem politycznym i pojawiają się politycy, którzy działają na rzecz wyborców środkami publicznymi. Stąd mamy 13. emeryturę, 14.emeryturę, zmiany w waloryzacji – nagle pojawiła się wysoka inflacja, więc żeby nie stracić głosów emerytów, trzeba było zmienić zasady waloryzacji. Wszystko odbywa się w ramach prawa i mechanizmów, które funkcjonują. Ale co do zasady, system emerytalny to system, który jest bardzo upolityczniony. On mocno zależy od tego, jaka partia będzie rządziła i czy ta partia będzie bardziej reprezentowała interesy emerytów. I z perspektywy osób, które jeszcze nie są na emeryturze, są osobami ubezpieczonymi, już jest więcej ryzyk i niespodzianek. Jeśli okaże się, że mamy więcej świadczeniobiorców niż osób pracujących, to wówczas fundamenty tego systemu mogą zostać istotnie podważone.
Jaka będzie emerytura dzisiejszego 40-latka?
Odpowiedź z wyliczeniami i dalsza część wywiadu w materiale WIDEO
Polecany artykuł: