Prezydent Korei Park Geun-hye została w grudniu odwołana przez parlament, po wielotygodniowych protestach publicznych. Zarzuca się jej korupcję na wielką skalę i budowę sieci fundacji i stowarzyszeń, powołanych do zbierania funduszy.
Zatrzymanie managera koreańskiego koncernu jest odpryskiem tej afery. Główną bohater skandalu korupcyjnego, oprócz prezydent, była Choi Soon-sil, jej przyjaciółka z czasów młodości. Tak pisała o niej "Gazeta Wyborcza": " decydowała równie dobrze o strojach Park, jak i o jej przemówieniach, które prezydentka dawała jej do wglądu, by je redagowała. W jej tablecie znaleziono dziesiątki plików z zarysami oficjalnych wystąpień, do których nie powinna mieć dostępu jako osoba prywatna bez potrzebnych certyfikatów bezpieczeństwa. Koreańczykami najbardziej wstrząsnęło odkrycie, że zausznica wpływała na kluczową dla bezpieczeństwa politykę wobec Korei Północnej".
ZOBACZ TEŻ: Odnowiono Elastyczną Linię Kredytową dla Polski. Dostaliśmy 36 mld złotych
I właśnie wątek kontaktów szefa Samsunga z zausznikiem prezydent zainteresował prokuraturę. Śledczy badają, czy wsparcie Samsunga dla firm i fundacji Choi było związane ze zgodą rządu na kontrowersyjną fuzję w 2015 roku. Operacja ta była postrzegana jako kluczowy etap bezprecedensowego przekazywania władzy w firmie na korzyść Jay Y. Lee. Formalnie wiceprezes kieruje de facto całym koncernem.
Przedstawiciele Samsung Electronics nie przyjmują oskarżeń wobec Lee. "Trudno zrozumieć decyzję specjalnego prokuratora" - napisano w wysłanym mailem oświadczeniu cytowanym przez agencję Reutera. Jay Y. Lee jest oskażony oprócz korupcji także o malwersacje i krzywoprzysięstwo.