Kryzys ekonomiczny i duże spadki obrotów zarówno małych jak i dużych przedsiębiorstw będą miała gigantyczne konsekwencje dla nas wszystkich. W szpitalach trwa walka z epidemią, a według ekspertów szczyt zachorowań jeszcze przed nami, mimo to już wiele firm alarmuje o swojej bardzo złej sytuacji finansowej. To bez wątpienia przełoży się na znaczący wzrost bezrobocia, cześć przedsiębiorców już zwalnia swoich pracowników, inni takie kroki dopiero planują.
Czytaj również: Tarcza to nie jedyna pomoc dla firm. Nowe rozwiązania dla dotkniętych kryzysem
Jak powiedziała w Polskim Radiu, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg analizy resortu wskazują, że pod koniec 2020 roku wskaźnik bezrobocia wyniesie około 9-10 proc. Bez pracy będzie nawet 1,4 mln osób. Maląg wskazała również, że nie odnotowano jeszcze znaczącego pogorszenia się wskaźników, ale najgorsze dopiero przed nami. Najwięcej bezrobotnych może przybywać w kwietniu i w maju bieżącego roku.
Sprawdź też: Zawieszenie 500 plus i 13. emerytur przez kryzys na 3 lata. „Niezbędne”
Proponowane przez rząd przepisy tarczy antykryzysowej mają przede wszystkim ograniczyć masowe redukcje etatów. Ma to się odbywać między innymi poprzez ograniczenie czasu pracy i zmniejszenie wynagrodzeń. Część przedsiębiorców wskazuje, że przepisy te nie wystarczą, a wiele firm już teraz zwalnia pracowników, albo planuje zrobić to w najbliższej przyszłości.