Polska i nasze firmy potrzebują promocji i wsparcia za granicą. I nie chodzi o egzotyczne Chiny, odległe Indie czy Brazylię. To wsparcie jest potrzebne również w krajach Unii Europejskiej, krajach, które chronią swoje produkty i preferują własny kapitał.
Zobacz również: Ustawa frankowa. Nowy projekt prezydenta jeszcze w lipcu?
Niestety, nawet najbardziej prężnie działająca instytucja z największym budżetem świata nie pomoże w zdobyciu przez Polskę dobrej opinii, jeśli opinię tę szargać będą konstytucyjni ministrowie. W ostatnich dniach taką krecią robotę wykonała Anna Zalewska, pożal się Boże, minister edukacji narodowej. Jej wypowiedź o pogromie kieleckim i zbrodni w Jedwabnem, w której nie umiała wskazać i nazwać winnych, obiegła cały świat. Cytowały ją największe media amerykańskie, europejskie i izraelskie. Jednocześnie ta niemądra wypowiedź stała się pretekstem, by przyprawiać nam antysemicką gębę.
Polska i Polacy nie zasługują na złą opinię, tak jak nie zasługują na złą minister edukacji. Pani premier, zacznijmy więc od prostej i zupełnie bezkosztowej zmiany – zdymisjonowania Anny Zalewskiej. A potem niech w imię naszych interesów prężnie działa Polska Fundacja Narodowa.