Beata Szydło spotkała się wcześniej z przedstawicielami regionu podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego, w którym uczestniczyli m.in.: minister zdrowia Konstanty Radziwiłł oraz minister Henryk Kowalczyk. Na nim również był omawiany temat służby zdrowia. Między innymi poruszono kwestię funkcjonowania ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych. Premier powiedziała, że rząd będzie teraz czekać na wnioski, które pojawiły się po naradzie. Ustosunkuje się do nich.
We wtorek 10 października, kiedy w Sejmie był omawiany budżet na przyszły rok, lekarze rezydenci domagali się spotkania z premier Beatą Szydło. Do konfrontacji nie doszło, ale marszałek Senatu Stanisław Karczewski oraz minister Heneryk Kowalczyk, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów obiecali, że rozmowy odbędą się, jeżeli rezydenci przerwą głodówkę. Lekarze rezydenci przystali na tę propozycję i przerwali protest głodowy na czas spotkania z premier Szydło.
W opinii Karczewskiego zarówno rezydenci, jak i rząd dążą do tego samego – do zwiększenia wydatków na służbę zdrowia. Przyszli lekarze chcą jednak, aby zmiany nastąpiły szybciej niż przewiduje rząd. Domagają się, aby do 2021 – 2022 r. wydatki na służbę zdrowia wzrosły do 6,8 proc. PKB. Tymczasem przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia ustawa zakłada, że będą one rosły wolniej, do 6 proc. w 2025 roku.
Podczas spotkania z rezydentami 11 października premier zaproponowała, aby powołać specjalny zespół z udziałem środowisk medycznych i rządu, który zająłby się kwestią zmian. - Zgodziliśmy się wszyscy, że to są bardzo istotne, ważne tematy i chcemy nad nimi pracować. Moja oferta polega na tym, że powołujemy wspólny zespół z udziałem przedstawicieli środowiska rezydentów, przedstawicieli środowisk innych zawodów medycznych i przedstawicieli rządu – mówiła Beata Szydło po spotkaniu z rezydentami.
Spotkanie w Centrum Dialogu Społecznego trwało kilka godzin. Szefowa rządu postulowała, aby rozpocząć pracę nad:
- zwiększeniem nakładów na służbę zdrowia,
- zwiększeniem wynagrodzeń rezydentów,
- analizą ustawy o minimalnym wynagrodzeniu pracowników medycznych.
- Rząd proponuje, aby dać sobie czas do 15 grudnia, aby odpowiedzieć na te trzy pytania – mówiła Beata Szydło. Do tego czasu zespół miałby wypracować wspólne stanowisko i ustalić, jak rozwiązać problem. Jak tłumaczą rezydenci, szefowa rządu nie wskazała jednak konkretnych terminów, kiedy rozpoczęłoby się wdrażanie zmian.
Premier oznajmiła, że rząd musi przejrzeć wszystkie akty prawne i zastanowić się, jak wprowadzić podwyżki. - Jest wola ze strony rządu zmiany wysokości wynagrodzeń w służbie zdrowia. Ale ja mówię, że ma to być systemowa zmiana, dotycząca wszystkich zawodów medycznych. Musimy przejrzeć ustawę o minimalnym wynagrodzeniu, wszystkie rozporządzenia i zastanowić się, jak to funkcjonuje i co możemy zrobić. Nie może to dotyczyć tylko jednej grupy. Rezydenci zgodzili się ze mną, że tak to powinno wyglądać – relacjonowała Beata Szydło.
- Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt ustawy, który jest już gotowy i zakłada, że do 2025 r. przyjmowany będzie wzrost nakładów na służbę zdrowia do 6 procent – przypomniała premier. Tymczasem rezydenci chcieliby, aby wzrost nastąpił w ciągu trzech lat. Jeżeli poszliby na kompromis i zgodziliby się na rozciągnięcie reformy w czasie, mogliby uczestniczyć w jej przygotowaniu. Premier dała rezydentom czas na podjęcie decyzji do 12 października.
- Ja myślę, że to jest bardzo dobra oferta. To jest uczciwa oferta – podsumowała Beata Szydło. (...) – Zaproponowaliśmy dzisiaj konkretne rozwiązania – dodała.
Jednak propozycja rządu nie uspokoiła rezydentów. Głodówka została wznowiona. - Rozmowy z premier Beatą Szydło nie przyniosły oczekiwanych skutków - ocenił Filip Płużański z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
- Chcemy odpowiedzi na trzy pytania: kiedy wzrosną nakłady na ochronę zdrowia i do jakiego poziomu, ile będą wynosiły płace personelu medycznego i czy skrócą się kolejki oraz czy pacjenci będą lepiej leczeni. Na żadne z tych pytań nie otrzymaliśmy odpowiedzi – komentował Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.
Podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego Beata Szydło przypomniała, że w tym roku budżet zasiliło 8 dodatkowych mln zł na ochronę zdrowia, m.in. na zakup dodatkowych świadczeń, w tym leczenie zaćmy i bioder oraz na wyposażenie gabinetów medycznych w szkołach. Z kolei 10 października, podczas 49. posiedzenia Sejmu, wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w przyszłym roku wydatki na ochronę zdrowia wzrosną o 4,3 mld złotych.
- Podjęliśmy decyzję, że w 2018 roku pula na wynagrodzenia dla lekarzy rezydentów i stażystów wzrośnie o ponad 40 procent, w porównaniu do wydatków realizowanych przez naszych poprzedników. Na ten cel w 2015 roku przeznaczono 812 milionów złotych, a w przyszłorocznym budżecie będzie to 1,179 miliardów złotych - poinformowała 11 października szefowa rządu. Zgodnie z jej obietnicami, pod koniec 2021 r. minimalne wynagrodzenie lekarzy ma wynosić 5251 zł, o czym pisaliśmy tutaj.
- Rezydenci otrzymają podwyżki wynikające z ustawy o minimalnych wynagrodzeniach, i te podwyżki będą w granicach 100-150 zł miesięcznie na osobę, oprócz tego 53 proc. rezydentów rozpoczynających specjalizacje deficytowe otrzyma dodatek motywacyjny w wysokości 1200 zł miesięcznie. To jak jeden z rezydentów powiedział, to szczyt marzeń rezydentów, żeby dostać takie pieniądze - wyliczał minister Radziwiłł.
Zobacz też: Protest lekarzy-rezydentów. Premier Szydło daje podwyżkę, ale w ratach
Przeczytaj także: Protest lekarzy. Zobacz, czy faktycznie tak mało zarabiają? [GALERIA]
Polecamy: Rezydenci pokazują, ile naprawdę zarabiają
Źródło: tvn24.pl, premier.gov.pl, rmf24.pl, wiadomosci.gazeta.pl, oko.press