huta Stalowa Wola

i

Autor: Pawel de Ville huta Stalowa Wola

Prywatyzacja Huty Stalowa Wola. Od chińskiego szampana po straty

2017-10-24 13:36

To miał być świetny biznes i okazja do globalnej ekspansji. Po sprzedaniu chińskiemu koncernowi Liugong cywilnej części Huta Stalowa Wola w 2012 roku, jej ówczesny prezes Krzysztof Trofiniak triumfował. - Szampan jeszcze nigdy nie smakował tak dobrze - mówił. Szybko okazało się, że zamiast błyskawicznego rozwoju są cięcia, zwolnienia i problemy dla wojskowej części Huty należącej do Skarbu Państwa, która do dziś ponosi koszty tej operacji.

- Chińczycy przywiązują ogromną wagę do bezpieczeństwa pracy, czystości i technologii. Chcą te standardy wdrażać w HSW - mówił w przededniu prywatyzacji cywilnej części Huty Stalowa Wola Ryszard Kardasz, były prezes i przewodniczący rady nadzorczej HSW (1998-2002).

Sprawdź również: Pracownicy Huty w Zawierciu mają dostać pensję w... szkle produkowanym w hucie

Prywatyzację cywilnej części Huty Stalowa Wola S.A, która specjalizowała się w produkcji maszyn budowlanych, tłumaczono złą kondycją finansową zakładu. Za 300 mln zł kupił ją 5 lat temu chiński Liugong, właściciel spółki Dressta - globalny potentat na rynku maszyn budowlanych. Obecnie firma nazywa się Liugong Dressta Machinery Poland. Czy HSW faktycznie stała nad przepaścią? Z informacji, do których dotarł Superbiz.pl wynika, że do 2012 roku większość przychodów spółki stanowiły pieniądze z działalności cywilnej. Co więcej, do 2011 roku - czyli do momentu kiedy podjęto decyzję o prywatyzacji, przychód samej cywilnej części urósł z 235 mln zł do 322 mln zł. Na rok przed sprzedażą HSW odnotowała zysk netto w wysokości ponad 3,507 mln zł. Po prywatyzacji pojawiła się strata. W 2012 roku spółka odnotowała już  stratę w wysokości aż 6 206 500 zł.

- Sprzedaż cywilnej części przedsiębiorstwa spowodowała utratę przez Hutę Stalowa Wola konkretnych kompetencji technologicznych i produkcyjnych, a także znacznie zubożała ofertę produktową spółki - komentuje sprawę biuro prasowe Huty. Dlaczego mając w perspektywie wielomiliardowe zamówienia od polskiej armii, kierownictwo spółki podjęło decyzję o sprywatyzowaniu cywilnej części, co miało uratować pozostałą część firmy?

5 lat temu Stalowej Woli panowała atmosfera propagandy sukcesu. Ówczesny prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski deklarował, że spółka w ciągu 4 lat będzie produkowała 10 razy więcej maszyn, czyli 3 tys. rocznie. Podczas uroczystości podpisania umowy prywatyzacji prezes HSW Krzysztof Trofniak świętował słowami: „Szampan jeszcze nigdy nie smakował mi tak dobrze". W podobnym tonie wypowiadali się Chińczycy. Zapewniali, że po przejęciu cywilnej części nie dojedzie do redukcji zatrudnienia. Co więcej, przekonywali, że urządzą nowoczesne centrum badawczo-rozwojowe.

Mija 5 lat. Mamy końcówkę 2017 roku i jak wygląda sytuacja HSW? Centrum obiecywane przez Chińczyków nie powstało do dziś. Produkcja też nie osiągnęła zapowiadanego poziomu. Nie obyło się za to bez zwolnień części załogi.

Oficjalnie Liugong już dwa lata po prywatyzacji tłumaczył się zastojem na globalnym rynku budownictwa. A program dobrowolnych odejść miał być elementem optymalizacji zatrudnienia, bo średnia wieku pracowników przekraczała 50 lat. Związkowcy z Solidarności argumentowali, że w miejsce zwalnianych nie zatrudniono młodszych specjalistów. Tym, którym podziękowano za pracę, proponowano od 5 do 40 tys. zł odprawy.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że spółka notuje spore straty, ale oficjalnie tego nie komentuje. Zwolnieni pracownicy i związkowcy nie kryją rozgoryczenia i podkreślają, że znana w świecie polska marka HSW słynęła z niezawodności. Polskie koparki sprawdzały się w ekstremalnych warunkach na całym świecie i miały też wielu zagranicznych odbiorców.

Decyzja byłego już prezesa Trofniaka odbija się dziś czkawką w państwowej części HSW. Bowiem w 2011 zgodził się on, aby koszty zwalniania ludzi przez Chińczyków miała ponosić wojskowa Huta. Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że pakiet socjalny objął 279 pracowników sprzedanej HSW, którzy mieli zagwarantowane prawo powrotu w ciągu 6 miesięcy do pracy w części wojskowej. Połowa z nich skorzystała z tej opcji. Utrzymanie nadprogramowej liczby zatrudnionych kosztuje państwową spółkę blisko 800 tys. zł miesięcznie. Niestety zarząd Huty musiał część z nich zwolnić, bo nie było dla wszystkich pracy. Koszt odpraw wyniósł blisko 1,4 mln zł. Aktualnie w spółce z tej grupy pracują 63 osoby.

Mało tego - w umowie prywatyzacyjnej zapisano, że koszt rekultywacji terenu sprzedanego Liugong ponosi... państwowa część zakładu. Inwestorzy przekonywali, że grunt jest zanieczyszczony. To „niedopatrzenie" kosztowało HSW 3,5 mln zł. Spółka potwierdza - choć nie ujawnia szczegółów ze względu na klauzulę poufności, że Huta decyzją Trofniaka zobowiązała się także do ponoszenia jeszcze innych wydatków na rzecz chińskiego koncernu.

Jakie były dalsze losy prezesa HSW po prywatyzacji? Jeszcze za PO-PSL Trofniak i Dąbrowski trafili do nowo powstałej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W 2015 r. wylecieli ze spółki za sprawą politycznych zmian. Były szef HSW został prezesem Fabryk Maszyn Lubaczów i szybko nawiązał interesy z Liugong, czyli częścią Huty, którą sam sprzedał. Nie tylko się z tym nie kryje, a wręcz chwali na stronie internetowej firmy, gdzie czytamy, że "naszą specjalną są podzespoły hydrauliki siłowej oraz działania w zakresie spawania i obróbki mechanicznej. Jesteśmy kluczowym dostawcą części dla Liugong Dressta Machinery Poland w Stalowej Woli".

Przedstawiciele wojskowej HSW przyznają z żalem, że w obecnej sytuacji rynkowej, gdyby spółka dysponowała potencjałem przemysłowym sprywatyzowanej części przedsiębiorstwa, z pewnością byłaby wszechstronna i konkurencyjna na rynku. A także  posiadałby drugie znaczące źródło przychodów.

Przeczytaj koniecznie: Jak sprzedawano Ciech

Zobacz też: Pałac zmarłego Jana Kulczyka wystawiony na sprzedaż. Można go kupić za 666 mln zł! [GALERIA]

Sprawdź również: Dostawa moździerzy samobieżnych Rak trafi do polskiej armii [ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze