Z rynku zniknęły tanie mieszkania! Wszystko przez "Bezpieczny kredy 2 proc."
Z racji na możliwy koniec środków na "Bezpieczny Kredyt 2 proc." Polacy pod koniec 2023 roku, wręcz rzucili się na kredyty z dopłatą. Jak wynika z danych BIK, w grudniu był rekordowy, historyczny popyt na mieszkania, w ciągu miesiąca złożono wnioski na kredyty opiewające łącznie kwotę 20 mld zł, czyli aż pięć razy więcej niż w analogicznym okresie w 2022 roku. Co więcej, przez cały 2022 rok, wartość kredytów hipotecznych wyniosła 45 mld zł, więc tylko w grudniu 2023 roku, Polacy wzięli kredyty na niemal połowę kwoty z całego 2022 roku.
- Nie był to pierwszy przypadek, kiedy wiadomość, że przykręcenie kurków z kredytami albo zamknięcie programu dopłat do kredytów powoduje szał na zakupy na ostatnią chwilę. Tak samo było na przykład przy okazji programu „Mieszkanie dla młodych”, w którym nawet w ciągu zaledwie kilku dni potrafiły wyczerpywać się środki przewidziane w budżecie na dopłaty. To samo przeżyliśmy też w marcu 2022 roku, kiedy KNF zapowiedziała utrudnienia w dostępie do kredytów. Automatycznie mnóstwo ludzi ruszyło po kredyty, aby skorzystać z działających jeszcze bardziej liberalnych zasad badania zdolności kredytowej - czytamy w raporcie HREIT.
Bartosz Turek główny analityk HRE Investment Trust zaznacza, że ten mechanizm powtórzył się przy wygaszaniu "Bezpiecznego Kredytu 2 proc.". HREIT ocenia, że skutki wygaszania programu są lekcją dla polityków, aby wprowadzać programy mieszkaniowe z większą rozwagą i w horyzoncie długoterminowym.
- Ponadto jak już okaże się, że coś w obowiązującym programie nie działa, albo nawet mogłoby działać lepiej, to należy stopniowo modyfikować działające programy, a nie znienacka je wygaszać i wprowadzać nowe. Takie na zmianę stymulowanie i chłodzenie popytu przeważnie prowadzi bowiem do nierównowagi na rynku, bo tak jak zmotywować kupujących do decyzji jest bardzo łatwo, tak stworzenie nowej oferty wymaga czasu. Nie jest przy tym tajemnicą, że jeśli na rynku towaru jest mało, a chętnych do zakupu nie brakuje, to ceny idą w górę - piszą eksperci HREIT.
Ekspert: mieszkań w Polsce jest za mało!
Turek podkreśla, że przykłady zwrywów popytowych są także dowodem, że w Polsce jest niezaspokojony głód mieszkaniowy. Mieszkań w Polsce jest za mało, są relatywnie nieduże, często zlokalizowane nie tam gdzie konsumenci chcieliby mieszkać, a do tego część już istniejących jest w złym stanie technicznym.
Ekspert wskazuje również na dane Eurostatu, według których ponad połowa Polaków w wieku 25-34 lat mieszka rodzicami, co jest najgorszym wynikiem w historii prowadzenia tych badań.
- I choć „Bezpieczny Kredyt 2%” miał wszelkie podstawy, aby ten stan zacząć poprawiać, to miałoby to szanse powodzenia tylko jeśli działałby on kilka lat, a nie kilka miesięcy. Można było mieć jednak zastrzeżenia do tego czy nie był on zbyt hojny. W związku z tym zamiast go po kilku miesiącach wygaszać, bardziej racjonalna byłaby jego zmiana tak, aby publiczne pieniądze trafiały np. do osób, które wsparcia faktycznie potrzebowały, a nie do wszystkich – także dobrze zarabiających – nabywców pierwszych mieszkań - pisze ekspert.
Turek wskazuje także, że krótki okres obowiązywania dopłat sprawił, że doszło do negatywnych skutków stymulacji popytu, tj. skurczyła się oferta i wzrosły ceny nieruchomości. Tym samym 2023 rok przejdzie do historii jako okres trzech zrywów popytu, które doprowadziły drastycznego spadku dostępnych mieszkań i wzrostów cen.
Pierwszym szokiem popytowym było "odkręcenie kurka z kredytami" na początku 2023 roku. Drugim uruchomienie programu "Bezpieczny Kredyt 2 proc.", a trzecim masowe zakupy "na ostatnią chwilę" w obawie przed wygaszeniem programu.
Polecany artykuł: