Przez koronawirusa Polacy przestają pić. Sprzedaż alkoholu spada

2020-03-30 14:25

Kolejną ofiarą koronawirusa może być... przemysł alkoholowy. Z powodu pandemii Polacy znacznie ograniczyli spożycie napojów wyskokowych. Sytuacja może być jeszcze gorsza, ponieważ zaczyna brakować alkoholu do produkcji. Wszystko jest przeznaczane na środki dezynfekujące.

Wrócił z zagranicy i miał obowiązkową kwarantannę. Wolał pić alkohol pod sklepem z innymi

i

Autor: CC, Pixabay.com Wrócił z zagranicy i miał obowiązkową kwarantannę. Wolał pić alkohol pod sklepem z innymi

Jak szacuje "Gazeta Wyborcza", sprzedaż wódki spadnie o co najmniej 15 proc. Taki procent sprzedaży gwarantowały zamknięte podczas epidemii bary i restauracje. Witold Włodarczyk ze Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy prognozuje, że spadnie także sprzedaż w sklepach. Na razie nie podaje żadnych liczb, ale zwraca uwagę, że nie ma z czego produkować wódki, ponieważ etanol jest przeznaczany na środki dezynfekujące.

ZOBACZ TEŻ: Poczta Polska pomaga w walce z koronawirusem: Płyny do dezynfekcji dostarczane w całym kraju

Obecna sytuacja to wyzwanie nie tylko dla producentów wódki. Magdalena Zielińska, prezeska Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa, mówi “Gazecie Wyborczej”, że o ok. 20 proc. spadło spożycie wina. Jeszcze gorzej w przypadku najlepszych trunków. Według importerów prowadzących specjalistyczne sklepy, spadki sięgają 80 proc.

- Wino nie jest produktem pierwszej potrzeby. Zostaje zatem pomijane w trakcie szybkich zakupów spożywczych. Konsumenci rezygnują też z wizyt w specjalistycznych sklepach winiarskich - mówi Zielińska.

Co z piwem? Tutaj sytuacja jest niejasna. Iwona Jacaszek-Pruś, dyrektor ds. korporacyjnych w Kompanii Piwowarskiej mówi, że zamówienia dla sklepów spadły. Przedstawiciele handlowi tłumaczą, że podczas zakupowej gorączki, obok makaronów, Polacy rzucili się także na zapasy piwa, ale teraz sytuacja się uspokoiła.

Koronawirus w DPS-ie w Niedabylu. Jak wygląda sytuacja?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki