Średnio co kwadrans dochodzi w Polsce do wypadku na drodze - w sumie w ubiegłym roku było ich ponad 30 tysięcy. Życie straciło 2 909 osób, a ponad 35 tysięcy zostało rannych. Jak podsumowują autorzy policyjnego raportu, najczęstszym winowajcą jest nie słaba droga, czy zła pogoda, tylko człowiek. Kierowców gubi pośpiech, brawura i korzystanie z telefonu podczas jazdy.
Bardzo ciekawe wnioski płyną z badań, jakie przeprowadził PZU wśród kierowców w lipcu tego roku. Chociaż większość jest zgodnych, że używanie telefonu komórkowego w trakcie prowadzenia auta jest bardzo niebezpieczne (73 proc. badanych), a gorsze jest tylko przejeżdżanie na czerwonym świetle (bardzo niebezpieczne według 92 proc.) i jazda na kacu (odpowiednio 75 proc.), to jednak deklaracje kierowców nie przekładają się na praktykę. Ponad połowa ankietowanych przyznaje, że zdarza im się rozmawiać w samochodzie przez telefon, trzymając go przy uchu. Z kolei 40 proc. Polaków, gdy słyszy podczas jazdy samochodem dzwoniącą komórkę, najczęściej odbiera. Tyle samo przyznaje, że zdarza im się pisać za kółkiem SMS lub mail. A to właśnie czytanie czy pisanie SMS-ów najbardziej rozprasza uwagę. Kierowca odrywa wzrok od drogi na min. 5 sekund, co oznacza, że przy prędkości 70 km/h, przejeżdża z zamkniętymi oczami długość całego boiska piłkarskiego.
ZOBACZ TEŻ: Z 500 złotych do 5 tys. zł! Ogromny wzrost wysokości mandatów
- Naszym celem jest zwiększanie świadomości i ratowanie ludzkiego życia, dlatego apelujemy „Prowadzisz? Odłóż telefon” – mówi Dorota Macieja, członkini zarządu PZU Życie.
Co trzeci kierowca chwali się, że ma wystarczająco podzielną uwagę, aby bezpiecznie korzystać z telefonu w trakcie jazdy. Zaprzeczają temu jednak testy zlecone przez PZU. Badania na torze jasno pokazały, że aż trzy z czterech wypadków były spowodowane rozmową lub pisaniem wiadomości na telefonie. Właśnie na ten fakt PZU chce położyć szczególny nacisk podczas tegorocznej odsłony kampanii „ Prowadzisz? Odłóż telefon”.