QUIZ PRL: Listy społeczne i puste haki. Jak wyglądały zakupy w PRL?
W uwielbianym przez Was cyklu QUIZY SE proponujemy kolejny QUIZ PRL. Tym razem pytamy o meandry handlu w PRL-u. Pamiętacie, jak to wtedy było? Kolejki ciągnęły się dłużej niż kolejki do popularnych lodów w upalne dni, a puste haki w sklepach mięsnych były widokiem na tyle częstym, że gdy ktoś jednak zobaczył na nich mięso, przetarł oczy ze zdumienia.
Jednak handel to nie tylko mięso, kartki i ocet spirytusowy, który – nie wiedzieć czemu – był zawsze dostępny, w odróżnieniu od większości innych produktów. Wiele osób pamięta sklepy, takie jak Cepelia, w której można było nabyć rękodzieło ludowe i artystyczne.
Śmietana, na przykład, była dostępna w małych szklanych butelkach, co z dzisiejszej perspektywy wydaje się zupełnie niewyobrażalne. Niewątpliwie rozwiązanie ekologiczne i pożądane.
Na osiedlach często pojawiali się badylarze – ludzie sprzedający owoce i warzywa z własnych upraw. To była prawdziwa gratka, bo pomidory prosto ze szklarni smakowały inaczej niż te zdobyte w sklepie.
A wiecie co to GS-y? Skrót od Gminna Spółdzielnia, gdzie na wsiach można było kupić podstawowe produkty. No i oczywiście Społem, sieć popularnych sklepów, która była jednym z głównych punktów zakupowych dla każdego obywatela.
Młodsze pokolenia mogą nie zrozumieć, jak wyglądała walka o towary w czasach reglamentacji, czyli systemu kartkowego. Żeby kupić mięso, masło czy cukier, trzeba było mieć specjalne kartki. Towaru było za mało i znikał z półek już w godzinach porannych. Na szczęście zawsze można było liczyć na zaprzyjaźnioną sklepową, która „odłożyła” coś spod lady.
A co z luksusem? Dla tych, którzy mieli dolary lub bony, istniały Baltona i Pewex, gdzie można było kupić zagraniczne towary. Reklamówki z charakterystycznym marynarzem obładowanym torbami stały się symbolem tego, co było poza zasięgiem przeciętnego Kowalskiego.
W kolejkach sklepowych panowała hierarchia – matki z dziećmi, kobiety w ciąży i inwalidzi mogli liczyć na uprzywilejowane miejsce. A jeśli ktoś miał problem ze sklepową, zawsze mógł wpisać skargę do książki życzeń i zażaleń.
Handel w PRL-u to prawdziwa szkoła życia – uczył cierpliwości, zaradności i... No właśnie, czego jeszcze?
QUIZ PRL: Listy społeczne i puste haki. Jak wyglądały zakupy w PRL?