Ze świadczeń skorzystać ma około 240 tysięcy rodzin górniczych. - Chcielibyśmy doprowadzić do tego, żeby do świąt, a najlepiej już przed Barbórką (4 grudnia) pieniądze zostały wypłacone rodzinom górniczym. Tym samym 2 mld 350 mln zł trafi na śląski rynek; to także z punktu widzenia gospodarczego bardzo duży ruch, bo ludzie przeznaczą te pieniądze na różne cele - mówił we wtorek minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Zobacz również: Górnicze wdowy też dostaną 10 tys. złotych za utracony deputat węglowy
Z kolei wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski zapowiedział, że kwota 10 tys. zł rekompensaty ma być zwolniona z podatku dochodowego, co wymaga stosownej zmiany w ordynacji podatkowej.
Kto może dostać 10 tys. zł odszkodowania?
Zgodnie z projektem, uprawnieni do świadczenia są emeryci i renciści, którzy mieli ustalone prawo do emerytury lub renty i pobierali deputat węglowy na podstawie układów zbiorowych pracy i związanych z nimi porozumień w kopalniach, jednak prawo do deputatu zostało im wypowiedziane przed wejściem w życie ustawy. Na rekompensatę mogą także liczyć wdowy, wdowcy i sieroty, otrzymujące renty rodzinne po uprawnionych do deputatu górnikach - w tym przypadku 10-tysięczną rekompensatę dzieli się proporcjonalnie do liczby osób uprawnionych do świadczeń po zmarłym górniku.
Problemy z emeryckimi deputatami rozpoczęły się w 2012 r., kiedy szukające oszczędności spółki węglowe zaczęły wypowiadać prawo do deputatu węglowego dla emerytów i rencistów. W efekcie ci emeryci, wobec których zobowiązania przejęło państwo, nadal dostają deputat, a ci, którzy powinni otrzymywać świadczenia od spółek węglowych, zostali go pozbawieni - podaje Silesion.pl.
Tobiszowski przyznał, że projekt nie obejmuje ok. 12 tys. osób (6 tys. w Polskiej Grupie Górniczej, 4 tys. w Jastrzębskiej Spółce Węglowej i 2 tys. w Spółce Restrukturyzacji Kopalń), którym prawo do deputatu zostało wypowiedziane skutecznie i zgodnie z prawem. Resort energii rozważy, czy świadczenia dla tych osób będą mogły wypłacić spółki węglowe, jeżeli poprawi się ich sytuacja finansowa. Wiceminister zapewnił ponadto, że również emeryci ze spółek Tauron Wydobycie i Lubelski Węgiel Bogdanka mają być objęci rekompensatami.
Koszt wprowadzenia ustawy wyniesie 2 mld 353,8 mln zł, przy założeniu, że wszyscy uprawnieni, tj. 235 tys. 376 osób skorzystają z możliwości otrzymania świadczenia rekompensacyjnego w wysokości 10 tys. zł.
Poprawki opozycji
Krytyczna wobec projektu jest Platforma Obywatelska. Poseł tej partii Krzysztof Gadowski ocenił, że ustawa służy trwałej likwidacji deputatu węglowego dla emerytów i rencistów górniczych, podczas gdy ekwiwalent za taki deputat, wypłacany przez ZUS, nadal otrzymują emerytowani kolejarze. Według Gadowskiego, deputat dla 254 tys. uprawnionych emerytów kolejowych kosztuje budżet ok. 400 mln zł rocznie.
Z kolei przedstawiciele Kukiz'15 i Nowoczesnej zwracali uwagę na potrzebę wydłużenia terminu przewidzianego na składanie wniosków i oświadczeń (z 10 do 20 dni). Poseł Krzysztof Sitarski (Kukiz'15) stwierdził, że sama Spółka Restrukturyzacji Kopalń będzie musiała obsłużyć ok. 190 tys. wniosków, co przy 10-dniowym terminie oznaczałoby średnio 19 tys. wniosków dziennie; mogłoby to spowodować olbrzymie problemy logistyczne. JSW będzie musiała obsłużyć ok. 35 tys. wniosków. Sitarski wnioskował także o rozważenie wprowadzenia możliwości składania wniosków w formie elektronicznej.
Sprawdź koniecznie: Zarobki górników w Polsce. Pensja podstawowa i 30 dodatków [INFOGRAFIKA]
Czytaj także: Brakuje węgla! Ceny szybują w górę [INFOGRAFIKA]
Źródło: "Dziennik Zachodni", Silesion.pl