restauracja

i

Autor: pixabay.com

Restauracje już działają, ale są w kryzysie. Wiele do końca roku zniknie

W pandemii zamknęło się już ok. 15 proc. lokali, bo nie otrzymały żadnego wsparcia. - Jeśli rząd nie rozszerzy pomocy i nie zwiększy na nią nakładów, do końca roku może zniknąć kolejne 15 proc. restauracji - mówi Sławomir Grzyb, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Gastronomii Polski. Gastronomia liczy, że najgorsze ma już za sobą, i że po szczepieniach znacznej części społeczeństwa sytuacja zacznie się normować, wciąż jednak przed firmami wielka niewiadoma. - Losy sektora rozstrzygną się w najbliższych trzech miesiącach - dodał.

Na zmianę w obostrzeniach branża gastronomiczna i klienci czekali wiele miesięcy. Rząd zdecydował, że od soboty restauracje i kawiarnie mogą przyjmować gości wewnątrz lokali - przy zachowaniu co najmniej 1,5 m dystansu między stolikami i do maks. 50 proc. obłożenia lokalu. Gastronomia na powietrzu działa od 15 maja.

Złe prognozy dla gastronomii

Branża gastronomiczna cieszy się na odmrażanie, ale wciąż jest w tragicznej sytuacji. Po otwarciu ogródków weekendy w restauracjach wyglądały obiecująco, wciąż jednak w ciągu tygodnia ruch nie jest duży, więc przychody nie pokrywają nawet kosztów restauratorów – ocenił w rozmowie z PAP Sławomir Grzyb. Podkreślił, że w pandemii zamknęło się już ok. 15 proc. lokali, bo mimo zapewnień nie otrzymały żadnego wsparcia. Jeśli rząd nie rozszerzy pomocy i nie zwiększy na nią nakładów, do końca roku może zniknąć kolejne 15 proc. restauracji. To 1/3 sektora gastronomii, czyli 300 tys. pracowników bez zatrudnienia, co dotyka ich rodziny czyli kolejne 600 tys. osób. Dodał, że PFR "eliminuje" wybrane firmy przez brak umarzania subwencji, które muszą zwracać w wysokości od 25 do 50 proc. otrzymanej pomocy.

ZOBACZ: Wakacje w Polsce droższe niż w Hiszpanii i Grecji

Co się dzieje z jedzeniem w "MasterChefie"?

Bez pomocy rządu nie da rady

Według Izby, rząd powinien zdecydowanie mocniej wesprzeć branżę np. poprzez wprowadzenie na okres 2-3 lat zwolnienia z opłat na ZUS od wynagrodzeń pracowników. Tyle czasu może zająć powrót do sytuacji sprzed pandemii w tym sektorze. Lepszych warunków oczekają także pracownicy gastronomii. Pracodawcy chętnie im je zapewnią, ale muszą mieć z czego. Póki co, koszty są tak duże, że nie ma na to szans – zaznaczył sekretarz.

Z danych PFR wynika, że dofinansowanie z tarczy PFR 2.0 otrzymało 15,5 tys. firm na 76 tys. lokali gastronomicznych. To najlepiej obrazuje skalę pomocy, a właściwie jej brak – ocenił Sławomir Grzyb i przypomniał, że wsparcie otrzymywały jednie lokale, które zatrudniały w oparciu o umowę o pracę. Liczby te dają więc obraz, jak bardzo duża część osób pracuje na zleceniu i jak bardzo nieżyciowe warunki opodatkowania pracy obowiązują w Polsce. Zamiast zmniejszyć obciążenia pracy, rząd zlikwiduje umowy zlecenia - dodał. Izba stoi na stanowisku, że prawdziwą pomocą rządu byłoby zapewnienie pracodawców, że wszystkim opłaca się bardziej zatrudnić pracownika na umowę o pracę.

ZOBACZ: Zaufany człowiek Kaczyńskiego zdradził wakacyjne plany prezesa PiS

Sonda
Czy masz obawy przed pójściem do restauracji?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze