Gdy w 2016 roku wystartował program Rodzina 500 plus, rząd PiS przekonywał, że w ten sposób pomoże przede wszystkim najbiedniejszym dzieciom. Pieniądze jednak nie trafiały do wszystkich rodzin – kryterium dochodowe sprawiało, że świadczenie nie było zagwarantowane na pierwsze dziecko, tylko na drugie i kolejne. W lipcu, zgodnie z obietnicą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, 500 plus jest wypłacane także na pierwsze dziecko, gdyż kryterium zostało zniesione.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Znaleźli bat na alimenciarzy?
Problem w tym, że dzieci żyjących na skraju biedy wciąż przybywa. Europejska Sieć Przeciwdziałania Ubóstwu przedstawiła właśnie swój najnowszy raport, opublikowany przez „Gazetę Wyborczą”. Wynika z niego, że ubogich dzieci przybyło. Zamiast spadku jest wzrost o ponad 90 tysięcy. W 2017 roku dzieci żyjących w skrajnej biedzie było w Polsce 325 tysięcy, a zgodnie z najnowszym raportem jest to już liczba 417 tysięcy. Należą one do grupy Polek i Polaków, którzy muszą przeżyć za 595 złotych miesięcznie. Jak to możliwe, że po wprowadzeniu programu 500 plus ubogich dzieci przybywa? Odpowiedź jest prosta – inflacja.
Wzrost cen odczuwamy z rok na rok. Najszybciej drożeje żywność. W tym roku za warzywa płacimy o 1/3 więcej niż w 2018 roku, choć już za ziemniaki, produkt podstawowy na wielu polskich stołach, musimy zapłacić niemal dwa razy więcej (TUTAJ ZOBACZ SZCZEGÓŁY ZMIAN CEN). Nic jednak nie wskazuje na to, by było lepiej. Dlaczego? Ponownie odpowiedź jest prosta – zapowiedziane podwyżki płacy minimalnej.
– Podejrzewam, że wyższa prognoza inflacji to efekt zapowiadanych podwyżek płacy minimalnej. To podbije ogólny wzrost płac i jednostkowych kosztów pracy, a w konsekwencji przełoży się na inflację bazową i ogólną dynamikę cen. Ale zwracam uwagę na to, że równocześnie fundusz utrzymał prognozę wzrostu gospodarczego dla Polski. W efekcie nie ma niczego, co ciągnęłoby prognozy inflacji w dół – tłumaczy, na łamach „Gazety Prawnej” Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.
Rząd PiS zapowiedział, że już w 2024 Polacy będą zarabiać minimalnie 4000 złotych brutto miesięcznie. Zarazem jednak, przez inflację, sami mogą nie odczuć tak szybkich podwyżek płac, bo i tak będą wydawać więcej. 500 plus także znacząco straci na swojej wartości, podobnie jak zasiłek z pomocy społecznej – wynosi on niemal 420 złotych, ale realnie wart jest nieco ponad 300 złotych. Jedynym warunkiem dla 500 plus byłaby waloryzacja, ale ekonomiści przekonują, że jest to możliwe, ale Polska musi mieć do tego warunki.
– Ekonomiści od zawsze zwracają uwagę, że mechanizmy indeksacyjne zdefiniowane prawem są niebezpieczne: tworzą dużą sztywność wydatków dla budżetu. Więc dobrze, że program 500 plus nie jest w taki sposób waloryzowany. Inna sprawa, że jeśli warunki gospodarcze na to pozwolą, to po jakimś okresie wzrostu cen świadczenie będzie można zwaloryzować – mówi dla DGP Piotr Bujak.
Pieniądze na dziecko. TUTAJ!