Pan Stanisław prowadzi gospodarstwo rolne. Kiedy skończyły się żniwa, oddał do skupu przyczepę pszenicy, zostawiając pracownikowi numer konta, na który miała wpłynąć należność za ziarno. Rolnik ze zdziwieniem spostrzegł, że na jego koncie zaczęły pojawiać się duże sumy pieniędzy – łącznie uzbierało się aż 418 tys. zł.
ZOBACZ TEŻ: Jak odzyskać swoje pieniądze? Zobacz skuteczne sposoby
Pan Stanisław nie wiedział, o co chodzi. Bał się, że może zostać oskarżony o przekręty i zwrócił się do firm, z których przychodziły przelewy. Ich pracownicy informowali go, że pieniądze pochodzą z ich opłat za faktury. Pan Stanisław poszedł więc do prawnika i udało mu się ustalić, że pieniądze powinny trafić na konto spółdzielni prowadzącej skup, do którego oddał pszenicę.
Uczciwość popłaca?
Rolnik poinformował spółdzielnię o pomyłce. Ta przyznała się do błędu – jeden z jej pracowników pomylił numery kont i dlatego przelewy trafiały na rachunek rolnika. Spółdzielnia oświadczyła, że gdyby pan Stanisław miał jakiekolwiek nieprzyjemności, to ona będzie się tłumaczyła przed urzędnikami. Pan Stanisław sam musiał zwracać pieniądze poszczególnym firmom bez pośrednictwa spółdzielni, więc urząd skarbowy mógłby się do niego przyczepić o zagadkowe przelewy.
ZOBACZ TEŻ: Źle przelane pieniądze nie do odzyskania? Politycy muszą zmienić przepisy
Rolnik nie usłyszał za swoją postawę żadnych podziękowań. Prezes spółdzielni, która zawiniła, butnie mówi, że pan Stanisław nie zrobił łaski, iż pieniądze oddał, a w dodatku zwlekał z ich zwrotem. Wobec postawy władz spółdzielni rolnik żyje w strachu, że będzie miał problemy, bo ktoś niesłusznie oskarży go o próbę przywłaszczenia sporej gotówki.
Źródło: nowiny24.pl