Sprzęt za 20 tys. zł przepustką do klasy średniej? Roomba i Thermomix podbiją serca Polaków

2025-09-25 10:39

Samojezdne odkurzacze i inteligentne urządzenia kuchenne na stałe wpisały się w krajobraz polskich domów. Nierzadko stają się bohaterami zabawnych filmików, a ich zakup wywołuje dyskusje: czy to pragmatyczna inwestycja, czy może wyraz statusu społecznego? Czy kieruje nami chęć ułatwienia sobie życia, czy potrzeba przynależności do określonej grupy? Psychologowie i eksperci od marketingu analizują fenomen popularności Roomby i Thermomixa.

Automatyczny robot sprzątający Roomba w jasnym salonie na szarym, kudłatym dywanie, z widoczną drewnianą klatką schodową i regałem w tle. To nowoczesne urządzenie to symbol komfortu i oszczędności czasu, o którym przeczytasz więcej w artykule Super Biznes.

i

Autor: materiały prasowe/ Materiały prasowe Automatyczny robot sprzątający Roomba w jasnym salonie na szarym, kudłatym dywanie, z widoczną drewnianą klatką schodową i regałem w tle. To nowoczesne urządzenie to symbol komfortu i oszczędności czasu, o którym przeczytasz więcej w artykule Super Biznes.
  • Odkurzacze automatyczne i Thermomix to dla wielu pragmatyczna inwestycja, która oszczędza czas i redukuje stres, umożliwiając skupienie się na ważniejszych aspektach życia.
  • Psychologowie wskazują, że zakup tych urządzeń może być formą "buntu wobec schematów" i nagrodą za wysiłek w stresującym społeczeństwie, a nie tylko oznaką prestiżu.
  • Niektórzy eksperci widzą w drogich gadżetach symbol statusu i aspiracji klasy średniej, napędzany potrzebą przynależności i marketingiem rekomendacji.
  • Marketing tych produktów ewoluuje, skupiając się na emocjach i obietnicy większej wolności ("iRobot. So you can human"), zmieniając konsumpcjonizm z "mieć" na "być".

W polskich domach już od lat goszczą samojezdne odkurzacze, które poza swoją podstawową funkcją, często stają się źródłem rozrywki, czego dowodem są liczne filmiki z kotami i papugami, które na nich jeżdżą. Co skłania nas do zakupu tego typu sprzętu? Ceny popularnych modeli, takich jak Roomba, potrafią sięgać kilku tysięcy złotych. Najdroższe odkurzacze, jak np. S170 Navi marki Cleanfix, kosztują nawet 20 tys. zł. Z drugiej strony, na rynku dostępne są tradycyjne odkurzacze znanych marek w cenie poniżej 500 zł.

Klasa średnia a Thermomix

Marek Guzowski, psycholog zarządzania, coach i konsultant biznesu, na łamach elektronicznego wydania magazynu "Forbes" dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat zakupu tego typu sprzętów: – Co prawda w domu nie mamy Roomby, ale nieco tańsze Xiaomi. Ale mamy też i Thermomiksa. A gdybyśmy byli posiadaczami ogródka, na pewno zainwestowalibyśmy w dobrą samojezdną kosiarkę do koszenia trawnika. Bo, gdy wracam po 10 godzinach pracy do domu, odkurzacz już zdążył sam w międzyczasie ogarnąć podłogę, w Thermomiksie szybko zrobi się zupa, a ja w tym czasie mogę wybrać się choćby z psem na spacer. Takimi urządzeniami po prostu ułatwiam sobie życie. Dlaczego więc mamy nie inwestować w nie, nawet większych środków? – pyta retorycznie. Zastanawia się, gdzie przebiega granica między racjonalizacją a prestiżem.

Psycholog dodaje: – Przed weekendem przychodzi do nas pani sprzątająca. Czy to powód do wywyższania się? Dla mnie to prosta układanka: za możliwość dłuższego spędzania czasu z synem w sobotę czy niedzielę, jestem w stanie zapłacić te kilkaset złotych za przywrócenie mieszkania do porządku. Inaczej musiałbym to robić samemu. Szkoda mi cennego czasu, którego i tak mam mało.

Redukcja stresu i bunt przeciwko schematom

Marek Guzowski zwraca uwagę na rosnący poziom stresu i przemęczenia w społeczeństwie: – Z roku na rok rośnie wśród nas stres, przemęczenie, znużenie lub frustracja pracą, wypalenie zawodowe, czasem przejawy depresji. Widać to choćby po statystykach, dotyczących liczby interwencji psychiatrycznych. Więc jeśli w życiu prywatnym część swoich domowych czy rodzicielskich obowiązków mogę zrobić szybciej, z mniejszym wysiłkiem, bo np. nie lubię sprzątać, nie potrafię gotować lub nie znajduję przyjemności w koszeniu trawnika – ale w chodzeniu bosą stopą po skoszonej trawie już tak – to w naszym dzisiejszym zestresowanym społeczeństwie, w mojej ocenie, nawet nie ma nad czym się zastanawiać – twierdzi psycholog, podkreślając, że dla wielu osób robot sprzątający może być nagrodą za trud i reduktorem stresu.

– Nie widzę tu nic z prestiżu. To czysty pragmatyzm – mówi Marek Guzowski. Jednocześnie zwraca uwagę na inny aspekt psychologiczny: – Często wewnętrzny imperatyw nakazuje nam sprzątać, gotować, kosić, bo tak należy. Tak robiła moja matka, mój ojciec. Jak posprzątam samodzielnie w weekend dom i umyję przysłowiowe okna w święta, to lepiej będzie o mnie świadczyć, jak o żonie, mężu, mamie tacie. Roomba czy Thermomix to swoista rebelia wobec schematów – przekonuje Guzowski.

Roomba jako symbol klasy średniej?

Z kolei Dorota Minta, psycholożka, postrzega zakup drogich urządzeń, często spłacanych w ratach, jako wyraz aspiracji klasy średniej: – To wynika z potrzeby identyfikacji, przynależności do jakiejś grupy, co w efekcie zwiększa nasze poczucie bezpieczeństwa. Całą spiralę dodatkowo nakręcają sprawne działania marketingowców, którzy właśnie sugerują, że takie atrybuty to wyznaczniki klasy średniej – opowiada Dorota Minta.

Artur Kotliński, szef Instytutu Badawczego IPC, zauważa, że zjawisko "owczego pędu" za tymi produktami wynika z potrzeby przynależności społecznej i wpływu grupy: – Zakup droższych gadżetów, takich jak Thermomix czy autonomiczne odkurzacze, staje się nie tylko kwestią indywidualnych potrzeb, ale również formą wyrażania swojej tożsamości i przynależności do grupy konsumentów o podobnych aspiracjach – przekonuje Kotliński. Dodaje, że posiadanie takiego sprzętu można postrzegać jako symbol statusu społecznego: – Konsumenci chcą być częścią grupy, która korzysta z zaawansowanych technologicznie i modnych urządzeń – przekonuje. Jednocześnie podkreśla, że analizowanie społeczeństwa w kategoriach klasowości staje się przestarzałym podejściem.

– W przeszłości pewnego rodzaju nowinki technologiczne, gadżety były synonimem luksusu, dostępnym tylko dla wybranych. Natomiast aktualnie to jest tylko jedna z dostępnych ścieżek, które stały się już codziennością, wręcz poniekąd wymaganiem – mówi Kotliński. Jego zdaniem, należy wziąć pod uwagę konkurencję oferującą produkty w atrakcyjnych cenach, jak Lidlomiksy i odkurzacze autonomiczne, które zaczęły się od iRobota, a teraz są dostępne w ofercie większości marek. W efekcie taki zakup jest nie tylko oznaką statusu, ale inwestycją w inteligentne zarządzanie obowiązkami.

Emocje i marketing rekomendacji

Sprzedaż opiera się na rekomendacjach użytkowników, co zwiększa wiarygodność i buduje społeczność wokół marki: – Takie działania tworzą przestrzeń, gdzie konsumenci mogą dzielić się doświadczeniami i wzajemnie inspirować, co dodatkowo napędza popyt. Idealny przykład to model sprzedażowy Thermomiksa, oparty o spotkania towarzyskie, prezentacje itp. Odnosi się do marketingu, w którym wykorzystywany jest m.in. efekt społecznego dowodu słuszności: ludzie są bardziej skłonni do zakupu, jeśli widzą, że inni to robią – tłumaczy Joanna Jankowska, kierownik działu badań marketingowych w Instytucie Badawczym IPC.

Odkurzacze autonomiczne są promowane poprzez kampanie oparte na pozytywnych doświadczeniach użytkowników. – To potęguje wrażenie, że produkt jest sprawdzony, godny zaufania i że „każdy” go używa, co zachęca kolejnych konsumentów do zakupu – wyjaśnia Joanna Jankowska. Kupujemy produkty, które dają poczucie kontroli, wolności i spełnienia. Przykładowo, reklama iRobot Roomba z hasłem „iRobot. So you can human”, która akcentuje „życie” zamiast „sprzątania”, oddaje tę zmianę w marketingu, budowanym na emocjonalnej wartości marki.

– Reklama skupia się na obietnicy, że technologia pozwala konsumentom na większą swobodę w życiu, na więcej czasu dla siebie, rodziny czy rozwijanie pasji, co oddziałuje nie tylko na poziomie funkcjonalnym, ale przede wszystkim emocjonalnym – wyjaśnia Joanna Jankowska. Zdaniem ekspertów, widać tu przekształcanie konsumpcjonizmu z orientacji „mieć” w kierunku „być”: – Posiadanie produktów bądź dóbr nie oznacza już tylko prestiżu, ale świadczy o świadomym podejściu do życia i technologii, ukierunkowanym na wsparcie czegoś więcej niż tylko sprzątanie czy gotowanie – podsumowuje ekspertka. 

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej - Karpacz 2025
Super Biznes SE Google News
QUIZ PRL. Tak się mieszkało w Polsce Ludowej
Pytanie 1 z 15
Małżeński portret na ścianie nazywał się:
QUIZ PRL. Tak się mieszkało w Polsce Ludowej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki