- Rosyjski sąd rozpatruje wniosek o upadłość Orlenu z powodu długu 5,5 mln rubli wobec firmy Jamalskie Przedsiębiorstwo Mechanizacja, co jest pokłosiem sporu trwającego od 2002 roku.
- Spór dotyczy nieuregulowanego korzystania z holu w Moskwie przez pracowników PGNiG (obecnie Orlen) bez pisemnej umowy, co stało się podstawą roszczeń finansowych.
- Orlen nie reagował na wezwania do zapłaty ani nie stawiał się na rozprawach sądowych, co umożliwiło wszczęcie postępowania upadłościowego w Rosji.
- Konflikt wpisuje się w szerszy schemat działań rosyjskich sądów wobec zagranicznych firm, co podkreśla rzecznik Orlenu
Dlaczego Rosja chce upadłości Orlenu?
Przed moskiewskim sądem ruszyła procedura, która może zakończyć się ogłoszeniem upadłości polskiego giganta paliwowego na terenie Rosji. Sprawa jest pokłosiem wcześniejszego postanowienia sądu, który nakazał koncernowi zapłatę 5,5 mln rubli (ok. 240 tys. zł) na rzecz firmy Jamalskie Przedsiębiorstwo Mechanizacja. Jak czytamy w doniesieniach portalu wnp.pl, Orlen nie wykonał tego polecenia, co otworzyło drogę do złożenia wniosku upadłościowego. Rosyjski sąd rozpatruje wniosek o upadłość Orlenu, a cała procedura stała się możliwa dzięki obecności aktywów polskiego koncernu na terenie Rosji. Warto zaznaczyć, że podczas pierwszej rozprawy, która odbyła się 20 listopada, na sali nie pojawili się przedstawiciele polskiej spółki.
Skąd wziął się dług Orlenu w Rosji?
Choć sprawa eskalowała w ostatnich miesiącach, jej początki sięgają aż 2002 roku. Według informacji przytaczanych przez wnp.pl za portalem rusbankrot.ru, to właśnie wtedy zaczął się spór pomiędzy rosyjską firmą a PGNiG (które zostało włączone do grupy Orlen w 2022 roku). Obie spółki miały swoje biura w tym samym budynku przy ulicy Wawiłowa w Moskwie. Osią konfliktu stało się korzystanie przez pracowników polskiej firmy z holu, który formalnie należał do przedsiębiorstwa Mechanizacja. Rosjanie twierdzili, że Polacy używali go, by dostać się do swoich pomieszczeń, jednak nigdy nie zawarto pisemnej umowy regulującej tę kwestię. Trwający od ponad dwóch dekad konflikt Orlen Rosja ma swoje źródło w czasach, gdy polski koncern (wówczas jako PGNiG) i Jamalskie Przedsiębiorstwo Mechanizacja sąsiadowały w jednym z moskiewskich biurowców. W 2024 roku rosyjska firma wysłała oficjalne wezwanie do zapłaty, a jego zignorowanie doprowadziło do skierowania sprawy na drogę sądową, a w konsekwencji do wniosku o upadłość.
Co na to Orlen? Koncern komentuje działania Rosji
Przedstawiciele polskiego koncernu nie wydają się zaskoczeni działaniami rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości. W komentarzu dla serwisu Biznes Interia, rzecznik prasowy Orlenu, Mateusz Witczyński, umieścił sprawę w szerszym kontekście. Przedstawiciel koncernu wprost stwierdził, że "postępowanie w Moskwie wpisuje się w schemat działań, jakie rosyjski sąd podejmuje wobec wielu zagranicznych firm, w tym Orlenu". Nie jest to zresztą pierwsza tego typu próba. Już latem 2024 roku organy podatkowe próbowały wszcząć podobne postępowanie wobec PGNiG z powodu długu w wysokości 3 milionów rubli. Wówczas jednak arbitraż zakończył procedurę, ponieważ dłużnik formalnie przestał istnieć po fuzji z Orlenem, która sfinalizowała się w 2022 roku. Obecny wniosek dotyczy już bezpośrednio grupy Orlen, co pokazuje determinację rosyjskich podmiotów w egzekwowaniu roszczeń od zagranicznych podmiotów działających na ich rynku.
