Rosyjscy oligarchowie śmieją się światu w twarz

i

Autor: FORUM Rosyjscy oligarchowie śmieją się światu w twarz

Rosyjscy oligarchowie śmieją się światu w twarz! Ich nie objęły żadne sankcje

2022-02-23 15:23

W obliczu naruszenia granic Ukrainy Zachód zareagował nałożeniem sankcji na Rosję. Kary mają docelowo uderzyć w gospodarkę wschodniego mocarstwa, tak aby skutki finansowe zmusiły Władimira Putina do wycofania wojsk z samozwańczych republik Ługańska i Doniecka. Wielka Brytania nałożyła sankcję nie tylko w rosyjskie instytucje finansowe, ale również bezpośrednio na trzech związanych z Kremlem oligarchów. To jednak kropla w morzu potrzeb. Mimo buńczucznych zapowiedzi Zachodu, pozostali rosyjscy miliarderzy śmieją się światu w twarz i wciąż bezkarnie prowadzą swoje interesy.

Rosyjscy oligarchowie objęci sankcjami. Tylko trzem dostało się bezpośrednio

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson obiecał, że oligarchowie objęci pierwszą transzą sankcji, muszą liczyć się z zamrożeniem swoich aktywów i zakazem wjazdu do kraju. Brytyjskim podmiotom i osobom fizycznym zabroniono utrzymywanie kontaktów (również biznesowych) z objętymi sankcjami miliarderami. Bezpośrednio ukarani zostali Giennadij Timczenko, oraz bracia Rotenberg. Na Timczence raczej nie zrobi to większego wrażenia, bo sankcje na własnej skórze jeszcze podczas aneksji Krymu w 2014 roku.

Tymczasem w światowej gospodarce swoje interesy prowadzą dziesiątki rosyjskich miliarderów, którzy mogą teraz śmiać się w twarz Zachodowi. Widmo wojny na Ukrainie niewątpliwie zagraża ich interesom i może przyczynić się do spadku dochodów, ale w ogólnym rozrachunku to za mało, aby wywołać zdecydowaną reakcje. Państwa NATO na razie nie zdecydowały się na nałożenie na nich sankcji, ograniczono głównie działalność banków. Oligarchowie, których majątki pompują Kreml i rosyjską machinę wojenną, dalej mogą bezkarnie podróżować po Europie, pływać jachtami po europejskich wodach i współpracować z zachodnimi spółkami. Część z nich i tak by uniknęła kar dzięki podwójnemu obywatelstwu. Tylko bardzo zdecydowane ruchy państw europejskich mogłyby poważnie zaszkodzić ich działalności.

Trwa agresja Rosji na Ukrainę

Czy sankcje powinny objąć rosyjskich oligarchów? Niektórzy mogą się wywinąć

Uderzenie Wielkiej Brytanii w rosyjskie banki i trzech prominentnych biznesmenów związanych z Kremlem powinno być dopiero początkiem represji przeciwko agresywnej polityce Rosji. W rozmowie z Superbiznesem posłanka na Sejm z ramienia Lewicy Agnieszka Dziemanowicz-Bąk stwierdziła, że Zachód powinien kontynuować nakładanie sankcji na rosyjskich oligarchów i uderzać w "grube ryby".

- Zdecydowanie należy mówić językiem, który Rosja rozumie - czyli stanowczością. Uderzyć w sposób ekonomiczny w oligarchów, zablokować obligacje rosyjskie, tak żeby te sankcje były odczuwalne i żeby bolały tam gdzie boleć powinny czyli w majątki grubych ryb kremlowskich - stwierdziła posłanka Lewicy.

Pozostaje więc pytanie, czy faktycznie Zachód zareaguje i uderzy w najpoważniejszych graczy? Dotychczasowe sankcje zaszkodziły interesom wielu z nich, ale wciąż trudno mówić o realnych konsekwencjach, które mogłyby doprowadzić do wycofania rosyjskich wojsk z samozwańczych republik Doniecka i Ługańsku. Listę oligarchów, którzy wciąż mogą bez przeszkód podróżować po państwach NATO prezentujemy w poniższej galerii.

Przykładowo Roman Abramowicz jest właścicielem jednego z popularniejszych brytyjskich klubów piłkarskich - londyńskiego Chelsea F.C. Zasiada również w fotelu prezesa EVRAZ, stalowego i górniczego giganta, który jest zarejestrowany jako firma brytyjska, jednak większość swoich działań prowadzi w Rosji. Tajemnicą nie są również powiazania Romana Abramowicza z Władimirem Putinem i Kremlem. Zajmujący się biografią prezydenta Rosji Chris Hutchins stwierdził, że relacja między Putinem, a Abramowiczem, jest jak "ojca z synem". Jednak, czy Wielka Brytania nałoży sankcję na kogoś, kto jest istotną postacią dla brytyjskiej gospodarki? Dla zachodnich mocarstw, eliminacja rosyjskiego kapitału z rynku, może poważnie zaszkodzić systemowi gospodarczemu. Światowi przywódcy stanęli więc przed trudnym dylematem.

- Mogę powiedzieć, jak być powinno. Nie należy przedkładać interesu ekonomicznego nad dobro Ukrainy, a więc bezpieczeństwo Europy. Bez względu na to, jakie powiązania mają rosyjscy oligarchowie, Zachód powinien zachować się wobec nich zdecydowanie i stanowczo. Nie ma miejsca na hipokryzję i półśrodki, bo tylko język stanowczy jest w stanie przemówić do Kremla - powiedziała w rozmowie z nami Agnieszka Dziemanowicz-Bąk.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze