Złoty będzie się osłabiał
„Spodziewamy się, że RPP zdecyduje się na obniżkę stóp o 25 pkt. bazowych. Sądzimy, że będzie to obniżka w takiej skali, bo wcześniej takie cięcia stóp obiecywał prezes NBP. Wprawdzie ostatnia podwyżka była większa, lecz spowodowała ona bardzo mocne osłabienie złotego. Wygląda na to, że skala osłabienia była większa od oczekiwań członków RPP, co spowodowało wysyp słownych interwencji, w tym prezesa NBP. Myślę, że RPP nie będzie chciała powtarzać takiego doświadczenia. Wprawdzie nie wykluczałbym większego ruchu, o 50 pkt. bazowych, ale obniżka o 25 pkt. bazowych wspierałaby stabilizację złotego” – powiedział PAP ekonomista Santander Bank Polska Marcin Luziński.
We wrześniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na obniżkę stóp procentowych o 75 pkt. bazowych. W rezultacie główna stopa NBP, stopa referencyjna, spadła z 6,75 proc. do 6 proc.
„Spodziewamy się, że stopy procentowe spadną do końca roku łącznie o 50 pkt. bazowych. Czyli jeśli w październiku będzie obniżka o 25 pkt. bazowych, to sądzimy, że przed końcem roku RPP obetnie stopy jeszcze o 25 pkt. bazowych” – stwierdził ekonomista Santander Bank Polska.
Przyznał, że taka skala obniżek – a więc łącznie o 125 pkt. bazowych – byłaby zgodna z oczekiwaniami rynku sprzed wrześniowej obniżki.
„Kiedy RPP dokonała we wrześniu większej obniżki stóp, rynek zaczął wyceniać, że do końca roku cięcia będą znacznie głębsze niż wcześniej oczekiwał. Teraz mamy powrót do tych oczekiwań rynkowych, jakie były przed obniżką. Ale nie sądzimy, aby poszło za tym umocnienie złotego do poziomów sprzed września. Już wtedy wydawało się nam, że euro na poziomie 4,4 zł oznacza zbyt mocnego złotego, to był poziom na skraju opłacalności eksportu. Więc jeśli nastąpi jakieś umocnienie, to raczej w okolice 4,5-4,55 zł” – powiedział Marcin Luziński.
„Ale my jednak zakładamy, że złoty raczej będzie się osłabiał niż umacniał – przed nami wybory, które mogą wygenerować więcej zmienności na rynku, w dalszej perspektywie ryzykiem jest m.in. luźna polityka fiskalna i wysokie potrzeby pożyczkowe rządu” – dodał.