Projekt zakłada wiele odstępstw od zakazu handlu w niedzielę. Mógłby on odbywać się np. w dwie niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia oraz ostatnią niedzielę przed świętami Wielkiej Nocy. Wyjątkiem od zakazu byłyby także objęte: ostatnia niedziela stycznia, czerwca, sierpnia oraz pierwsza niedziela lipca.
Czytaj też: Handel w niedzielę podzielił Polaków
Zakaz nie będzie dotyczył m.in. sklepów, w których sprzedaż prowadzi wyłącznie przedsiębiorca w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej – wyjątkiem byliby tu jednak franczyzobiorcy i ajenci, stacji benzynowych – z pewnymi obostrzeniami, aptek czy sklepików dewocjonaliami i pamiątkami.
Zwolnienia i duże straty dla galerii
Przeciwnicy wprowadzenia ustawy podkreślają, że na zakazie najbardziej ucierpią sklepy zlokalizowane w centrach handlowych. Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan podkreśla, że część z nich generuje w niedzielę nawet 20 proc. tygodniowej sprzedaży. Stracą również markety budowlane i meblowe, firmy obsługujące handel, a także branże: magazynowo-logistyczna i e-commerce. PwC szacuje, że wprowadzenie zakazu przyczyni się do redukcji zatrudnienia od 76,1 tys. do 99,3 tys. osób w sektorze handlu detalicznego.
Praca w niedzielę obciąża pracowników
Inicjodawcy ustawy argumentują z kolei, że praca siedem dni w tygodniu nadmiernie obciąża pracowników. Projekt został złożony na początku września przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzą przedstawiciele NSZZ „Solidarność", a także organizacje społeczne, katolickie oraz zrzeszające pracowników i pracodawców. Pod projektem zebrano 350 tys. podpisów.
Źródło: PAP, Konfederacja Lewiatan, PwC