Projekt ustawy o wolności wyrażania własnych poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji w internecie zakłada, że serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać treści ani blokować kont użytkowników, jeśli treści na nich zamieszczane nie naruszają polskiego prawa. W przypadku usunięcia treści lub zablokowania konta użytkownika będzie on miał prawo złożenia skargi do serwisu. I co dalej? Serwis ma mieć tylko dobę na rozpatrzenie skargi. Jeśli tego nie zrobi lub będzie niekorzystna dla użytkownika, to ten będzie miał prawo do złożenia wniosku do sądu o przywrócenie dostępu. Będą na to dwie doby od momentu doręczenia decyzji serwisu. Sąd rozpatrzy skargę w ciągu 7 dni od doręczenia wniosku. Wszystko ma odbywać się elektronicznie. Jeśli okaże się, że serwis nie wykona postanowienia sądu, to serwis społecznościowy może być obciążony karą administracyjną do 8 mln zł nałożoną przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Wyjątkowo tanie mięso w Biedronce. Ser żółty za darmo!
To nie koniec proponowanych rozwiązań. Projekt zakłada też wprowadzenie tzw. pozwu ślepego. Na czym to ma polegać? Osoba, której dobra osobiste zostaną naruszone w internecie przez nieznaną mu osobę, będzie mogła złożyć pozew o ochronę tych dóbr bez wskazania danych pozwanego - bo ich po prostu nie zna, gdyż w sieci internauci ukrywają się pod nickami czy wymyślonymi profilami. Do skutecznego wniesienia do sądu pozwu wystarczy wskazanie adresu URL, pod którym zostały opublikowane obraźliwe treści, daty i godziny publikacji oraz nazwy profilu lub loginu użytkownika.
Przepisy mogą wejść w życie niebawem. Ich przygotowanie zbliża się ku końcowi.