Deficyt budżetowy może być zaniżony o kilkadziesiąt mld złotych
Jak wylicza ekonomista z IFP "według cząstkowych danych pokazanych przez ministerstwo finansów, widać, że różnica między prawdziwym długiem (wg UE) a tym według definicji krajowej rośnie do 11,9 proc. PKB w 2025. W 2023 wynosiła 10,6 proc.
Dudek dodaje, że "dług w funduszach poza budżetem (różnica ESA vs PDP) rośnie do 472 mld zł (mój szacunek, czekamy na dane MF) mimo, że MF chwali się, że spłaci 63 mld zł BGK i PFR. W 2023 to było 363 mld zł."
"Czyli przyrost w dwa lata o 109 mld zł, ale w tym okresie mamy spłatę PFR w 2024 na 16 mld zł i BGK/PFR w 2025. Czyli nowe zadłużenie w dwa lata 2024-2025 to może być 190 mld zł. Prawdziwy deficyt budżetu państwa to sporo ponad 300 mld zł. Deficyt budżetowy może być zaniżony o kilkadziesiąt mld zł. Dramat! Wkrótce opublikujemy prawdziwy deficyt budżetu państwa, jak zobaczymy szczegółowe dokumenty" - ocenia prezes Dudek.
"Panie premierze, podpis pod tym budżetem, to jak kontrasygnata neosędziego. Taki sam błąd" - pisze Sławomir Dudek z IFP.
Wydatki będą realnie dużo mniejsze?
To nie jedyny głos ws. budżetu. Z kolei Krzysztof Kukucki były wiceminister Rozwoju i Technologii, aobecnie prezydent Włocławka, również na platformie X wylicza, że 4,3 mld zł w 2025 roku nie będzie przeznaczone wyłącznie na budownictwo mieszkaniowe.
Jak wylicza Kukucki, "niestety diabeł tkwi w szczegółach. Jeśli się nie mylę, w tej kwocie zawarte są pieniądze na obsługę BK2% - 1,5 mld zł, 300 mln. zł na kredyt SBC, 200 mln na termomodernizację".
Również rekordowe wydatki w wysokości 4,7 proc. PKB na obronność jest mało realne. W rzeczywistości wydamy dużo mniej. 186,6 miliarda złotych, które rząd chce wydać w 2025 r. na zbrojenia, ma być realizowane ze srodków MON oraz pozabudżetowy Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, którego operatorem jest Bank Gospodarstwa Krajowego.
Jak podaje dziennik "Rzeczpospolita" (29.08) "choć na papierze zwiększamy nasze wydatki na obronność, to w rzeczywistości robimy to w stopniu znacznie mniejszym. Jeszcze w marcu bieżącego roku, w swoim cyklicznym zestawieniu, sojusz północnoatlantycki na podstawie deklaracji polskiego rządu szacował, że w 2023 r. nasze wydatki na obronność wyniosą 3,92 proc. PKB. Jednak w czerwcu, gdy z Polski spłynęły wszystkie dane, okazało się, że w 2023 r. na obronność wydaliśmy 3,26 proc. PKB.
Według dziennika, "podobna sytuacja będzie miała miejsce z wykonaniem budżetu na obronność w tym roku, a zamiast deklarowanych ok. 160 mld zł, czyli ok. 4,1 proc. PKB, realne jest wydanie ok. 140–150 mld zł. Jednym z powodów, dla których plany rozjeżdżają się z rzeczywistością są problemy z pozyskiwaniem środków za granicą".
Przypomnijmy, że w środę (28.08) rząd przyjął w środę projekt przyszłorocznego budżetu, w którym zakłada m.in. 7-proc. wzrost płac, 5-proc. podwyżki dla budżetówki, 3,9-proc. wzrost gospodarczy i 5-proc. inflację. Na obronność rząd chce przeznaczyć 4,7 proc. projektowanego PKB.
Jak określił premier Donald Tusk, to hojny budżet z dużym wzrostem PKB, na którym mają skorzystać wszyscy Polacy.