- Z projektem tym była związana jedna główna uwaga, która dotyczyła "części przychodowej'. Chodziło (o naliczanie składek - red.) od przychodu, a nie od dochodu. Stąd były formułowane uwagi m.in. przez ZUS. Z tego względu, że branie pod uwagę tylko przychodu spowoduje, że nie będzie to równe traktowanie, bo niektóra działalność ma przychód spory, a dochód niewielki. I w tym kierunku poszło to do uzgodnień jeszcze raz, ale jeszcze będziemy się tym zajmować - powiedział szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
Zobacz również: ZUS krytykuje Morawieckiego za niskie składki dla firm. Przedsiębiorcy zapłacą 5 razy więcej?
Minister Kowalczyk wyjaśnił, że w "formie przychodowej" projekt "raczej upadł". "Jeśli natomiast chodzi o samą ideę, żeby obniżyć składki dla firm najmniejszych, to nie upadł" - podkreślił w rozmowie z PAP. Minister nie wykluczył, że nowe przepisy mogą wejść w życie od 1 stycznia 2018 r.
Jaka reforma małego ZUS-u?
Ministerstwo Rozwoju przygotowało projekt, który przewiduje niższe składki na ubezpieczenia społeczne dla przedsiębiorców osiągających miesięczny przychód poniżej 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia. W tym roku to 5 tys. złotych. Z nowych rozwiązań mogłoby skorzystać, według resortu, ok. 325 tysięcy firm. Na niższe obciążenie może liczyć m.in. ponad 10 proc. osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. Proponowana regulacja ma także na celu zachęcenie do podjęcia legalnej działalności osoby, które dotychczas pozostają w szarej strefie.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych negatywnie zaopiniował projekt Ministerstwa Rozwoju, uznał, że w przedstawionej do konsultacji formie naruszałby obowiązującą w systemie ubezpieczeń społecznych zasadę równego traktowania. ZUS uznał też, że projekt zaproponowany przez MR może doprowadzić do rozszczelnienia systemu emerytalnego.
- Formułując swoją opinię Rada (Nadzorcza ZUS) wzięła pod uwagę zastrzeżenia zgłaszane do projektowanej regulacji, dotyczące w szczególności: ryzyka rozszczelnienia systemu ubezpieczeń społecznych poprzez wprowadzenie szerokich możliwości optymalizacji obowiązków składkowych, które spowodują ubytek w finansach Funduszu Ubezpieczeń Społecznych; ryzyka naruszenia obowiązującej w systemie ubezpieczeń społecznych zasady równego traktowania, poprzez tworzenie rozwiązań różnicujących sytuację poszczególnych grup ubezpieczonych; braku oszacowania skutków projektowanej regulacji co do jej wpływu na wysokość przyszłych świadczeń z ubezpieczeń społecznych i związanego z tym ryzyka pogłębienia problemu niskich świadczeń w nowym systemie emerytalnym - wyjaśnił PAP Radosław Milczarski z biura prasowego ZUS.
Mały ZUS dla firm
Przypomnijmy, że propozycja zmniejszenia składek emerytalno-rentowych dla firm to pomysł posła PiS Adama Abramowicza. Jego ideę w projekt przekuł resort rozwoju Mateusza Morawieckiego, przedstawiając założenia w marcu tego roku. Wówczas zaproponowano, aby składki ZUS rosłyby wraz ze wzrostem przychodów przedsiębiorców. Firmy osiągające do 200 zł miesięcznie, płaciłby do ZUS (bez składki chorobowej - ta pozostanie bez zmian na poziomie ok. 300 zł) jedynie 32 zł, w przedziale 200-400 zł – 64 zł, w przedziale 400-600 zł – 96 zł, itd. Każde dodatkowe 200 zł przychodu to składka większa o 32 zł. Taką propozycję skrytykował jednak ZUS.
Źródło: wnp.pl