- Rząd planuje powołać rzecznika pracownika, aby skuteczniej chronić prawa osób wykonujących pracę zależną i wspierać je w sporach z pracodawcami.
- Przedsiębiorcy krytykują ten pomysł, wskazując na dublowanie kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) i proponując wzmocnienie istniejącej instytucji.
- Eksperci w większości negatywnie oceniają tworzenie nowego urzędu, argumentując, że zwiększy to biurokrację i koszty, choć niektórzy widzą w nim szansę na lepsze wsparcie pracowników.
- W 2024 roku do PIP wpłynęło 43,9 tys. skarg, co podkreśla potrzebę skutecznej ochrony praw pracowniczych i rodzi pytanie o najlepszą drogę do jej zapewnienia.
Środowa „Rzeczpospolita” ujawniła plany rządu dotyczące powołania rzecznika pracownika, organu, którego zadaniem byłoby stanie na straży wolności, prawa i interesów osób wykonujących pracę zależną. Inicjatywa ta, choć potencjalnie korzystna dla pracowników, spotkała się z ostrą krytyką ze strony przedstawicieli firm, którzy widzą w niej kosztowne dublowanie kompetencji już istniejących instytucji.
Koncepcja rzecznika pracownika
Zgodnie z informacjami zawartymi w artykule, pomysł powołania rzecznika pracowników znalazł się w wykazie priorytetów polityki członków rządu. Jego głównym celem ma być zapewnienie skuteczniejszej ochrony praw pracowniczych oraz wsparcie pracowników w sporach z pracodawcami. Rzecznik miałby pełnić rolę mediatora, doradcy i reprezentanta pracowników w sprawach związanych z prawem pracy.
Przedsiębiorcy wyrażają poważne obawy dotyczące potencjalnych kosztów i biurokracji związanych z powołaniem nowej instytucji. Wskazują, że za egzekwowanie prawa pracy odpowiada już Państwowa Inspekcja Pracy (PIP), która posiada odpowiednie kompetencje i zasoby do kontroli przestrzegania przepisów prawa pracy.
Wioletta Żukowska-Czaplicka z Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP), cytowana w artykule, wyraża sceptycyzm wobec pomysłu powołania rzecznika pracownika. „Powoływanie kolejnej instytucji, której celem będzie ochrona pracowników, oznacza mnożenie bytów” – podkreśla. Dodaje również, że „PIP na mocy kamienia milowego z KPO ma zostać wzmocniona kadrowo i finansowo oraz zyskać nowe kompetencje”. Wzmocnienie istniejącej instytucji wydaje się więc bardziej racjonalnym rozwiązaniem niż tworzenie nowej.
Opinie ekspertów na temat rzecznika pracowników
Wśród przywołanych w artykule głosów ekspertów dominują negatywne opinie. Wielu prawników i specjalistów z zakresu prawa pracy uważa, że powołanie rzecznika pracownika nie przyniesie realnych korzyści, a jedynie zwiększy obciążenie dla budżetu państwa i skomplikuje system ochrony praw pracowniczych.
Jednym z nielicznych głosów poparcia dla pomysłu rządu jest opinia radczyni prawnej Aleksandry Minkowicz-Flanek z kancelarii Dentons, specjalizującej się w prawie pracy. „Byłoby z korzyścią dla obu stron stosunku pracy, gdyby pracownik miał przewodnika w zawiłych gąszczach przepisów i orzecznictwa” – ocenia prawniczka. Jej zdaniem, rzecznik pracownika mógłby pomóc pracownikom w zrozumieniu ich praw i obowiązków oraz w skutecznym dochodzeniu roszczeń w przypadku naruszenia prawa.
Statystyki PIP – skala problemu
Skala problemów na rynku pracy jest znacząca. Jak wynika z danych przedstawionych w artykule, tylko w 2024 roku do Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęło aż 43,9 tys. skarg. Ta liczba świadczy o potrzebie skutecznej ochrony praw pracowniczych, ale jednocześnie rodzi pytanie, czy powołanie rzecznika pracownika jest najlepszym sposobem na rozwiązanie tego problemu.
Zamiast powoływania nowej instytucji, wielu ekspertów sugeruje wzmocnienie Państwowej Inspekcji Pracy. Zwiększenie budżetu PIP, zatrudnienie większej liczby inspektorów pracy oraz rozszerzenie kompetencji tej instytucji mogłoby skuteczniej przyczynić się do poprawy przestrzegania prawa pracy i ochrony praw pracowników. Ponadto, istotne jest prowadzenie działań edukacyjnych i informacyjnych skierowanych do pracowników i pracodawców, mających na celu podnoszenie świadomości prawnej i zapobieganie naruszeniom prawa pracy.
