Z polityki do biznesu
Małgorzata Sadurska, która w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń ma zastąpić innego byłego polityka PiS - Andrzeja Jaworskiego, będzie opływać w luksusy. Poza ogromną pensją wiceprezesa sięgającą 90 tys. zł miesięcznie, do dyspozycji będzie miała luksusowe BMW i służbową kartę płatniczą.
Zobacz również: Kaczyński szczerze o Misiewiczach: "Do spółek mianujemy ludzi bliskich nam"
Jak wylicza RMF FM, do tego dochodzi - w razie potrzeby, służbowe mieszkanie, ekstra pieniądze na opiekę medyczną, wejście na siłownię i osobisty krawiec oraz makijażystka.
Przypomnijmy, że w czwartek Kancelaria Prezydenta poinformowała oficjalnie o rezygnacji Małgorzaty Sadurskiej, dotychczasowej szefowej urzędu. Tego samego dnia Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, potwierdził dziennikarzom w Sejmie, że była polityk PiS jest oficjalną kandydatką do zarządu PZU.
Sadurska przestanie pełnić swoje obowiązki u boku Andrzeja Dudy w poniedziałek 12 czerwca. Według Polskiego Radia Sadurską może zastąpić Paweł Mucha, obecnie jej zastępca w Kancelarii Prezydenta. Mniej prawdopodobnymi kandydatami są Andrzej Dera i Dominik Tarczyński, poseł PiS.
W PZU zarobi na kampanię?
Według informacji podanych przez "Polska The Times", stanowisko w PZU dla Sadurskiej nie jest celem, ale środkiem do jego osiągnięcia. Była posłanka PiS w państwowej spółce ma zarobić na kampanię do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. - podaje dziennik. Sadurska dwukrotnie próbowała dostać się do Brukseli, ale bez powodzenia - w 2004 i 2014 r.
Źródło: RMF FM