Stabilizacja i inwestycje w 2025 roku w samorządach. Ale nie we wszystkich
Jak donosi środowe wydanie „DGP”, niektóre miasta z dumą obwieszczają stabilizację finansową i ambitne plany inwestycyjne. Z drugiej strony, są i takie, które zmuszone są do zaciskania pasa i walki o przetrwanie.
Dziennikarze przypominają, że regulacje prawne na rok 2026 nie zapewniają już automatycznego wzrostu dochodów wszystkim samorządom. Wysokość wpływów finansowych będzie teraz ściśle powiązana z zamożnością mieszkańców oraz algorytmami rządowymi. W artykule przywołany jest przykład Białegostoku, który prognozuje budżet stabilnego rozwoju, oparty na rosnących dochodach i intensywnych inwestycjach. Z kolei Bytom planuje zaciągnąć aż 100 milionów złotych długu, aby pokryć bieżące wydatki i utrzymać podstawowe funkcje miasta, koncentrując się wyłącznie na przetrwaniu.
Nowe przepisy, nowa rzeczywistość
Sytuację komentuje Mariusz Gołaszewski, prezes spółki analitycznej Aesco Group, który w rozmowie z „DGP” podkreśla kluczową zmianę:
- W tym roku wyraźnie widać, że ustawa daje dochody tym jednostkom, gdzie aktywność gospodarcza jest wyższa i są wzrosty wpływów z PIT i CIT. Gminy, gdzie ta aktywność maleje lub jest stagnacja, mogą liczyć na minimalne wzrosty lub spadki - mówi Gołaszewski.
Oznacza to, że samorządy, które nie potrafią generować wzrostu gospodarczego na swoim terenie, będą miały trudności z utrzymaniem dotychczasowego poziomu usług publicznych i inwestycji.
Polecany artykuł:
![Rocznica stanu wojennego. Polacy przeżyli piekło! [ZDJĘCIA]](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-NMTC-og27-rQpX_rocznica-stanu-wojennego-39-lat-temu-polacy-przezyli-pieklo-zobacz-zdjecia-664x442-nocrop.jpg)