- Sankcje USA na rosyjskie koncerny Rosnieft i Łukoil, choć nie zaburzą globalnego bilansu ropy, uderzą w europejski rynek paliw, w tym Polskę.
- Ekspert prognozuje natychmiastowy wzrost cen paliw w Polsce o 5-7 groszy, szczególnie diesla, którego Polska importuje 2 mln ton rocznie.
- Europa jest uzależniona od importu paliw, a dotychczasowi dostawcy, Chiny i Indie, mogą ograniczyć współpracę z Rosją w obawie przed sankcjami.
Sankcje USA i ich wpływ na europejski rynek paliw
Decyzja amerykańskiego resortu finansów o nałożeniu sankcji na rosyjskie koncerny Rosnieft i Łukoil oraz ich spółki zależne to pierwsze tego typu działanie w czasie drugiej kadencji prezydenta Donalda Trumpa. Jak podkreśla Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych, konsekwencje tych działań najbardziej odczują kraje europejskie, w tym Polska.
Ekspert zaznacza, że choć sankcje nie zaburzają globalnego bilansu ropy, to ich skutki będą widoczne przy dystrybutorach. „Sankcje najbardziej odbiją się w Europie na cenie diesla, który Polska importuje w ilości ok. 2 mln ton rocznie, ale też na cenie innych paliw i paliwa lotniczego. Spodziewam się już dziś 5–7 gr wyższej ceny paliw na pylonach stacji benzynowych w Polsce” – prognozuje Sikora.
Uzależnienie Europy od importu paliw
Sikora przypomina, że Unia Europejska w dużej mierze polega na imporcie oleju napędowego i paliw lotniczych. Dostawy te były dotychczas uzupełniane przez Chiny i Indie, które po wybuchu wojny w Ukrainie w 2022 roku przejęły rolę głównych odbiorców rosyjskiej ropy.
„Jednocześnie – gdy Zachód (w tym UE, USA, Kanada) nałożył dodatkowe limity ceny na ropę rosyjską i paliwa, by ograniczyć przychody Kremla z ich eksportu, rafinerie indyjskie i chińskie korzystały, kupując taniej surowiec (znacznie poniżej notowań giełdowych)” – wskazuje ekspert. Według najnowszych danych aż 17,5 proc. ropy importowanej przez Chiny pochodzi z Rosji.
Rosnące napięcia na rynkach azjatyckich
„Myślę, że reakcje obu krajów już widzimy – Indie się podporządkowują, Chiny grają swoją grę (…)” – stwierdza Sikora. To oznacza, że azjatyckie gospodarki będą ostrożniej podchodzić do współpracy z rosyjskimi dostawcami, by uniknąć konsekwencji amerykańskich sankcji.
W efekcie indyjskie rafinerie państwowe już zapowiedziały analizę swoich zakupów, aby upewnić się, że dostawy nie pochodzą bezpośrednio od Rosnieftu czy Łukoilu. Jak podał portal BBC, import rosyjskiej ropy do Indii wzrósł z 4 mln ton w latach 2021–2022 do ponad 87 mln ton w latach 2024–2025 – głównie dzięki oferowanym przez Moskwę rabatom.
Polecany artykuł:
