Mama 2-latki, Lisa, twierdzi, że po otrzymaniu prezentu jej córeczka natychmiast włożyła sandałki, by „pobiegać w nich wokół domu”. Po pół godziny przyszła do mamy z płaczem. Ta z przerażeniem odkryła, że nogi małej Esme są dosłownie zmasakrowane!
Toddler 'left with bloody feet' after wearing jelly shoes for 30 minutes https://t.co/JrdMJqf5qf pic.twitter.com/rzehN38fdw
— The Telegraph (@Telegraph) 8 czerwca 2016
Uspokojenie małej zajęło rodzicom ponad godzinę. Dziewczynka płakała z bólu, ewidentnie nie mogła też znieść widoku krwi. Klientka Nexta opublikowała zdjęcia poranionych nóżek córki na Twitterze, aby przestrzec innych rodziców. W ten sposób sprawą zainteresowały się media.
Next jelly shoes left toddler with bloody ‘agonising’ cuts after just 30 minutes https://t.co/ilour5RHla pic.twitter.com/2bnDfxhjPR
— Report UK (@ReportUK) 7 czerwca 2016
Rzecznik sieci sklepów Next zareagował błyskawicznie. Wyraził ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji i poprosił o przesłanie felernych butów, by firma mogła je zbadać. Jak podkreślił, taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. Tymczasem mama Esme nie kryje oburzenia. Uważa, że sandałki jak najszybciej powinny zostać wycofane ze sklepu, a wciąż można je kupić. Sprzedawca dodał tylko na stronie internetowej adnotację, że sandałki służą tylko „do krótkiego użytkowania”.
Źródło: mamadu.pl