Historia PRL

Siła papieru, czyli jak komuniści przejęli władzę w Polsce

2023-07-22 20:02

Zrobili to bezczelnie, na oczach przychylnej Europy. Manifest PKWN, wbrew temu, czego uczono w szkołach w Polsce Ludowej, nie został napisany w Chełmie, tylko w Moskwie. Nie 22 lipca, ale wcześniej. To było „papierowe” kłamstwo założycielskie Polski Ludowej

Spis treści

  1. Przyspieszony kurs historii
  2. Do czego są zdolni Rosjanie
  3. Myśli i czyny Stalina
  4. Brawa, kwiaty i wiwaty
  5. Manifest na papierze i na żywo
  6. Obwieszczenie Urzędowe Rządu RP
  7. Instalowanie pod bagnetami
  8. ZSRR i jego zaostrzony kurs
  9. Decydować będą wielkie mocarstwa
  10. Na co zasługuje Polsza

Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN) to dziwna nazwa dla organizacji komunistycznej. Była jednak sprytnie wykombinowana. Brzmiała, jakby założono ją z inicjatywy rządu londyńskiego. Ludność wsi nie interesowała się polityką, a „wyzwolenie narodowe” kojarzyło się jej raczej z „Polską dla Polaków” niż z władzą, która ma zamiar kolektywizować ziemię, księdza proboszcza wsadzić do więzienia, a wioskowego głupka zrobić pierwszym sekretarzem podstawowej komórki partyjnej, czyli nowej władzy.

Przyspieszony kurs historii

Stalin, który inkorporował Kresy Wschodnie w sposób bandycki, miał z resztą Polski pewien problem. Donoszono mu raz za razem, że nasz rząd na uchodźstwie ma zamiar wrócić z Londynu do kraju i przejąć władzę. Stalin jednak miał już doświadczenie w niszczeniu Polaków, których nienawidził. 

Rodacy, którzy uciekali do Polski z zagarnianych przez komunistów Kresów Wschodnich od 1939 r. opowiadali o metodach stalinowskich, wywózkach na Syberię w potwornych warunkach, o wyrzucaniu po drodze zamarzniętych trupów, okrucieństwie i pogardzie, o akcjach przeciw „tym marnym kresowym szlachetkom Polakom” w związku z okupacją wojenną.  

Także potem, już po Manifeście PKWN, wobec niszczenia tradycji i kultury polskiej krainy, Polacy odbywali przekazywaną przez świadków uświadamiającą lekcję historii.

Czytaj także: Każdy zna to zdjęcie z podręczników historii. Kim był mężczyzna czytający manifest PKWN?

Do czego są zdolni Rosjanie

Z tej lekcji niewiele wynikło. Tyle tylko, że kiedy młodzi ludzie wiwatowali z okazji wyzwolenia, starzy dziwili się: „Z czego ci głupcy się cieszą? Teraz dopiero zacznie się okupacja…”

Większość jednak nie miała pojęcia o tym, do czego są zdolni Rosjanie (np. do gwałtów i zabijania kobiet i dziewczynek) i nie drżała przed rządzącymi ZSRR. Wielu Polaków nie słyszało nawet o Katyniu, nie mówiąc o orientowaniu się w jakim stylu zwykli sprawować władzę nasi „wyzwoliciele”.

Polscy komuniści, ci ideowi a nie sprzedajni, wierzyli w internacjonalizm, myśleli o radzieckich towarzyszach jak o braciach Słowianach, w dodatku lubiących Polaków. Tak zresztą relacje polsko-rosyjskie przedstawiały wybitne dzieła literatury naszej („Lalka” Prusa) i rosyjskiej, w których obopólnym interesom obu bratnich narodów towarzyszyły rozkwitające przy samowarach i wódce przyjaźnie na całe życie.

Myśli i czyny Stalina

Jest rok 1944. Co się wtedy dzieje? Generalissimus rozmyśla i wzywa pomagierów od myślenia, co nigdy nie wróżyło niczego dobrego. Chce uznania linii Curzona jako granicy i odrzucenia przedwojennej konstytucji kwietniowej. Takie posunięcie pozbawiłoby rząd RP prawnych podstaw istnienia.

Zamierza nie dopuścić do powrotu do Polski jej władz rezydujących w Londynie. Tworzy więc marionetkowy PKWN, o którego powstaniu Moskwa obwieszcza 22 lipca 1944 r. w wydrukowanym w ZSRR manifeście z orłem bez korony, ale z białoczerwonymi flagami: w stylu preferowanym w II RP.  Ale styl graficzny manifestu to ściema. Projekt obwieszczenia celowo nie przypomina komunistycznych plakatów agitacyjnych, jest za to na wskroś narodowy.

Manifest PKWN, wbrew temu, czego uczono w szkołach w Polsce Ludowej, nie został napisany w Chełmie, tylko w Moskwie. Nie 22 lipca, ale wcześniej. To było kłamstwo założycielskie Polski powojennej, ludowej, nadzorowanej przez ZSRR.  

Brawa, kwiaty i wiwaty

Polacy byli w tym czasie dla Związku Radzieckiego „krwiopijcami i wyzyskiwaczami” oraz „pokracznym bękartem traktatu wersalskiego”, jak raczył nas nazwać Wiaczesław Mołotow. Nie ma więc zmiłuj: nowa władza robi wszystko po nowemu, a 22 lipca pozostaje najważniejszym świętem ponad 40 lat. Jak to możliwe?

Wojska radzieckie zajęły Chełm 22 lipca 1944 r., a w nocy z 23 na 24 lipca Lublin. Wkroczeniu oddziałów radzieckich, a z nimi i polskich powstałych w ZSRR towarzyszył entuzjazm. Żołnierzy całowały obie płcie rozpalone wdzięcznością do wyzwolicieli. Atmosferę wyzwalania można opisać skrótowo jako „brawa, kwiaty i wiwaty”.

Na ziemiach wyzwolonych 21 lipca władzę objął Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, stając się pierwszym w historii rządem reprezentującym robotników i chłopów i mającym realizować ich interesy.

Manifest na papierze i na żywo

Obejmujących rządy jeszcze wtedy w Polsce nie ma. Trafiają z Moskwy do Chełma 27 lipca.

Za to plakaty obwieszczające ich manifest szybciej docierają do Polski, by pojawić się na słupach z ogłoszeniami.

22 lipca na falach moskiewskiego radia w wieczornym programie Związku Patriotów Polskich manifest został odczytany i skomentowany pozytywnie. Następnego dnia ukazał się pierwszy numer codziennej gazety „Rzeczpospolita”, a w niej przedruk manifestu.

Lublin, mający się wkrótce stać pierwszą powojenną stolicą Polski, wyzwoliły oddziały AK ramię w ramię z Armią Czerwoną, która miała „prikaz” wyzwolenia Lublina najpóźniej 27 lipca. Jej kolejne zadanie to przygotowania do wprowadzenia nowej władzy.

Obwieszczenie Urzędowe Rządu RP

Operacja skończyła się nocą przed 25 lipca. Delegat Rządu Rzeczpospolitej rzutem na taśmę zaczął władać miastem. Jeszcze tego dnia na słupach pojawiło się jego „Obwieszczenie Urzędowe” z zasadami funkcjonowania wyzwolonego Lublina. Wkrótce polską władzę czekało prawdziwe zadziwienie. 

28 lipca obwieszczenia zostały zaklejone odezwą mówiącą, że „jedynym przedstawicielem władzy narodu jest PKWN”. Co to za czort? - pytało wielu, np. tych, którzy nie znali treści Manifestu PKWN, ponieważ byli niegramotni i nie mieli radia.

Stalin, który monitorował sytuację w Polsce, był zirytowany tempem, w jakim instaluje się w niej  nowa władza. W październiku wydał więc dyrektywę, przypominającą liderom PKWN, że, bez żadnej przesady, w Polsce wolno im robić wszystko.  

Instalowanie pod bagnetami

Obecność Armii Czerwonej zapewniała nieograniczone możliwości działania. „Wy macie teraz taką siłę, że jeśli powiecie 2 razy 2 jest 16, to wasi przeciwnicy to potwierdzą”, zapewniał Stalin.

Wkrótce w USA w „Dzienniku Polskim”, Ignacy Matuszewski (były polski minister finansów) napisał, że Stalin konsekwentnie realizuje strategię, której zasady określiła 150 lat wcześniej caryca Katarzyna układając scenariusz Targowicy. „Nowa władza została zainstalowana pod osłoną rosyjskich bagnetów”, uświadamiał. Inni autorzy przekonywali, że Amerykanie i Brytyjczycy już w połowie 1943 r. zaakceptowali fakt, że Europa Środkowo-Wschodnia będzie radziecką strefą wpływów.

ZSRR i jego zaostrzony kurs

Polska należała do „brytyjskiej strefy odpowiedzialności”, do wiosny 1943 r.  Została z niej usunięta, gdy Brytyjczycy odmówili polskiemu rządowi na uchodźstwie poparcia dla jego planów wojennych – powszechnego powstania z udziałem wojsk aliantów. Wtedy dostawy dla polskich podziemnych batalionów stały się mizerne, co tłumaczyli tym, że „Rosja protestuje przeciwko uzbrajaniu Polaków w Polsce”.

Tymczasem Stalin, widząc jak bardzo liczy się z nim Zachód, zaostrzał kurs przeciw rządowi londyńskiemu.  

Sygnały ustępstw Zachodu wobec ZSRR zachęcały Stalina do zaostrzania kursu wobec rządu polskiego w Londynie. Np. 16 stycznia 1943 r. wydał  notę o tym, że „mieszkańcy terenów Rzeczpospolitej włączonych w 1939 r. do ZSRR stali się automatycznie obywatelami radzieckimi”.

Decydować będą wielkie mocarstwa

Sytuacja była fatalna, bo opór gabinetu Władysława Sikorskiego przeciwko stalinowskim zagrywkom i marzenia o niepodległości Polski zaczęły być rozbieżne ze strategiczną grą wojenną aliantów.

18 marca 1943 r. Franklin Delano Roosevelt, prezydent USA, napisał: „Ostatecznie to wielkie mocarstwa będą decydowały, co Polska ma mieć. Ja, prezydent USA, nie mam zamiaru iść na konferencję pokojową, aby targować się z Polską i innymi małymi państwami”.

Potem odkryto groby katyńskie i Stalin, kategorycznie zaprzeczający radzieckiej odpowiedzialności za tę szokującą zbrodnię, oskarżył Polaków, którzy mieli zgoła odmienne zdanie o Katyniu o „zmianę sojuszu i stanięcie po stronie nazistowskiej”. A alianci uwierzyli Stalinowi, że polskich oficerów nie zabito na jego rozkaz.

Tyran poczuł się bezkarny, a wtedy odwiedziła go Wanda Wasilewska.

Na co zasługuje Polsza

Jaką radę dała Stalinowi uczestniczka „wielkiej wojny ojczyźnianej”, członkini prezydium tajnego Centralnego Biura Komunistów Polski? Taką mianowicie, żeby „Polszę” przyłączyć do ZSRR bo na to (w sensie pozytywnym) zasługuje.

Stalin pielęgnował jednak od pewnego czasu inny „gruby” pomysł. W 1943 r. nie miał już wątpliwości, że musi w polskim kraju zainstalować system polityczny w stu procentach podporządkowany Moskwie. Na świecie mówiono już o Katyniu jako o zbrodni sowieckiej, na jaw wyszły również deportacje Kresowian na Syberię prowadzone w warunkach równie bydlęcych jak niemieckie transporty Żydów do obozów koncentracyjnych. Bardzo, ale to bardzo potrzebny był mu więc „polski” rząd, który bez mrugnięcia okiem twierdziłby, że 2 razy 2 to 16.

QUIZ. Poniedziałkowy test z wiedzy ogólnej o... 22 lipca. Możesz mocno się zdziwić

Pytanie 1 z 10
22 lipca rozpoczęła się wielka akcja likwidacyjna warszawskiego getta. Było to w roku:
Pieniądze to nie wszystko - Janusz Steinhoff

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze