- W Polsce są bardzo jasne i przejrzyste zasady finansowania na tym etapie. Nie mam żadnych pieniędzy z budżetu. Tamci powinni się wytłumaczyć, jak wydają te pieniądze z budżetu. Natomiast ja mogę powiedzieć tyle - jest limit wpłat maksymalny, może to zrobić zwykła osoba fizyczna i tylko przelewem bankowym - stwierdził lider Nowoczesnej w Kontrwywiadzie RMF FM.
Czytaj również: "Wielka ściema i kreatywna księgowość". Ryszard Petru ostro o propozycjach PO
Skąd zarzuty o nielegalnej finansowanie ze strony politycznej konkurencji? Poseł Wipler zgłosił, że pieniądze, które Petru zebrał, gdy Nowoczesna była jeszcze fundacją, zostały wykorzystane w kampanii. Wówczas od swoich sympatyków zebrano pół miliona złotych. Po zarejestrowaniu komitetu wyborczego, Petru mógł finansować kampanię jedynie z wpłat od osób fizycznych dokonanych przelewem bankowym. Jedna osoba może maksymalnie wpłacić 43 750 zł. Jak informuje "Wprost", w ten sposób na konto Nowoczesnej wpłacono już 2 mln zł.
Rozmówcy tygodnika związani z polityką i obserwujący Petru w obecnej kampanii, pytają: - Skąd on ma na to pieniądze? "Wprost" podaje, że cztery lata temu przed wyborami do parlamentu PO wydała na ten cel 30 mln zł, PiS podobnie, a SLD 24 mln zł.
- Każda osoba, która u mnie startuje z 1. miejsca, ma obowiązek wpłaty 30 tys. na kampanię ogólnopolską. Nie szastam państwowymi pieniędzmi, tak jak to robią duże partie, bo nie mam takich pieniędzy. Mam najtańszą kampanię ze wszystkich - to nie są miliony, to są dużo mniejsze pieniądze - wytłumaczył lider Nowoczesnej w "Kontrwywiadzie".
Źródło: "Wprost" / rmf24.pl