Na Twitterze Jakuba Stefaniaka z PSL czytamy, że z kancelarii Sejmu posłowie mogą pobierać 2 tys. zł miesięcznie na ochronę swoich biur. W wyjątkowych przypadkach Marszałek Sejmu może wnieść o zwiększenie tych kosztów.
ZOBACZ: Będzie rewolucja w oświadczeniach majątkowych?
No nieźle... 11 mln albo więcej (o tym ma decydować #Kuchciński) na ochronę biur poselskich... a seniorom po kilka złotych waloryzacji emerytur... pisowskie gospodarowanie groszem publicznym level hard pic.twitter.com/avQk2zckPn
— Jakub Stefaniak (@Jakub_Stefaniak) 12 marca 2018
Rzecznik PSL wylicza, że w skali roku będzie to ponad 11 milionów złotych, oczywiście gdyby posłowie mieli tylko jedno biuro. W skali miesiąca na 460 posłów podatnicy wydadzą więc 920 tys. złotych, o ile Marszałek Sejmu nie zdecyduje się na zwiększenie kosztów ochrony.
Na publikację na naszej stronie zareagowało Centrum Informacyjne Sejmu.
"Kancelaria Sejmu z powagą i należytą atencją podchodzi do bezpieczeństwa posłów, a także biur poselskich. Chuligańskie incydenty oraz ataki na biura wymagają odpowiednich przeciwdziałań, tak by parlamentarzyści oraz ich współpracownicy mogli w sposób niezagrożony wykonywać swoje obowiązki służbowe (...)" - Czytamy w wiadomości wysłanej do redakcji. - "Należy zaznaczyć, że Zarządzenie nr 3 Marszałka Sejmu z 6 marca 2018 r., określa maksymalny poziom wydatków na usługę ochrony biura. To oznacza, że by kwota zacytowana w Państwa publikacji była rzeczywiście wydatkowana, usługa ochrony musiałaby dotyczyć wszystkich 460 posłów, którzy zdecydowaliby się korzystać z niej przez cały rok, ponadto w najwyższej możliwej kwocie ujętej w rozporządzeniu. Dlatego można z dużą pewnością założyć, że jest to scenariusz bardzo mało prawdopodobny, a rzeczywiste koszta mogą być nawet kilkanaście razy mniejsze (...)" - komentuje Centrum Informacyjne Sejmu.