Ubóstwo w Polsce

i

Autor: Shutterstock

Skandalicznie niskie emerytury. Rekordzistka dostaje 10 groszy miesięcznie

2018-03-14 12:39

Obniżenie wieku emerytalnego z zeszłego roku pogorszyło i tak nienajlepszą sytuację polskich emerytów. Potężna dziura w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który wypłaca emerytom świadczenia i kryzys demograficzny sprawia, że coraz więcej Polaków dostaje groszowe emerytury. Niechlubną rekordzistką według ZUS-u jest emerytka z Rybnika, która otrzymuje świadczenie w wysokości 10 groszy brutto miesięcznie.

Jak to możliwe, że ZUS wypłaca tak niskie świadczenia? Emerytka z Rybnika w czasie swojej kariery zawodowej opłacała składki na ubezpieczenie społeczne zaledwie przez kilka dni. Niewiele więcej - bo 28 groszy brutto, wpływa na konto seniorki z Wałbrzycha. W tym przypadku kobieta udokumentowała tylko 18 dni legalnego zatrudnienia. Niestety groszowe świadczenia to nie pojedyncze przypadki, a z czasem będą dotykały coraz więcej Polaków.

Sprawdź koniecznie: Waloryzacja 2018. Emerytury i renty w końcu wzrosły. Zobacz, o ile [TABELKA]

Obecnie świadczenia poniżej emerytury minimalnej – od marca wynosi 1029,8 zł miesięcznie brutto – pobiera już przeszło 160 tys osób. Takiej gwarancji nie mają ci, którzy w czasie swojej kariery zawodowej nie wypracowali minimalnego stażu pracy, który wynosi 20 lat okresów składkowych i nieskładkowych dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn - czytamy w "Rzeczpospolitej". ZUS podaje, że aż ponad 1300 emerytów dostaje co miesiąc mniej niż 100 zł.

Na drugim biegunie jest elita świadczeniobiorców z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który pracowali kilkadziesiąt lat i z wysokich pensji opłacali maksymalne składki społeczno-emerytalne.

Jak podaje "Rz" najwyższa pobierana obecnie emerytura jest wypłacana w województwie lubelskim i wynosi aż 21 512,94 zł. Taki przelew z ZUS otrzymuje emeryt, który zakończył pracę o 80-tce i miał ponad 60-letni staż pracy. Niewiele mniej trafia do emerytki z bydgoskiego oddziału ZUS - 21 120,61 zł. Kobieta przepracowała w banku na kierowniczych stanowiskach 61 lat, a po świadczenie zgłosiła po 81 roku życia.

Zobacz również: Pułapka obniżonego wieku emerytalnego. Na czym polega?

- Późniejsze roczniki raczej nie mają co liczyć na takie rekordowe świadczenia - alarmuje w dzienniku dr Tomasz Lasocki z Katedry Ubezpieczeń na Uniwersytecie Warszawskim. O takich pieniądzach na starość może zapomnieć większość obecnie pracujących Polaków. Dłuższa praca - szczególnie 20, 30 i 40-latków, których średnia długość życia będzie dłuższa nich ich rodziców czy dziadków, a także regularne oszczędzanie, to jedyna gwarancja nie na wysoką emeryturę, ale zaledwie na godziwe świadczenie.

 

Źródło: "Rzeczpospolita"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze