Sklepy zwalniają tempo podwyżek, ale portfele Polaków wciąż to odczuwają

2025-10-10 14:08

Czy wreszcie możemy odetchnąć z ulgą podczas zakupów? Najnowsze dane wskazują, że wzrost cen w sklepach hamuje, jednak nadal pozostaje wyższy niż oficjalna inflacja. Szczególnie dotkliwe są podwyżki cen żywności i artykułów codziennego użytku. Co dokładnie wynika z raportu UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito i czy możemy spodziewać się dalszej poprawy sytuacji?

Kobieta w prążkowanej marynarce i jeansach pchająca pusty wózek sklepowy, przechodząca obok półek z warzywami i owocami, takimi jak ziemniaki, pomidory, sałata, kiwi i papaja. Grafika ilustruje analizę tempa podwyżek cen w sklepach, o czym można przeczytać na portalu Super Biznes.

i

Kobieta w prążkowanej marynarce i jeansach pchająca pusty wózek sklepowy, przechodząca obok półek z warzywami i owocami, takimi jak ziemniaki, pomidory, sałata, kiwi i papaja. Grafika ilustruje analizę tempa podwyżek cen w sklepach, o czym można przeczytać na portalu Super Biznes.
  • We wrześniu 2025 r. ceny produktów codziennego użytku były średnio o 4,9% wyższe niż rok wcześniej, choć dynamika wzrostu cen spowalnia (w sierpniu było to 5,1%, w lipcu 5,7%).
  • Spadek cen kluczowych surowców (np. pszenicy, cukru) przyczynia się do stabilizacji cen żywności, jednak wysokie koszty energii i transportu wciąż hamują szybsze obniżki.
  • Zjawisko "shrinkflacji" (zmniejszanie gramatury produktów zamiast podnoszenia cen) sprawia, że realny wzrost kosztów życia może być wyższy niż wskazują oficjalne statystyki inflacji.
  • Eksperci przewidują dalszy, ale wolniejszy wzrost cen w nadchodzących miesiącach, podkreślając znaczenie świadomego planowania wydatków i śledzenia zmian na rynku.

Najnowszy raport przygotowany przez UCE Research i Uniwersytet WSB Merito ujawnia, że we wrześniu 2025 roku ceny produktów codziennego użytku w polskich sklepach były średnio o 4,9 proc. wyższe niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Analiza, która objęła imponującą liczbę ponad 93 tysięcy cen detalicznych z przeszło 43,8 tysiąca sklepów należących do 61 sieci handlowych, daje kompleksowy obraz sytuacji na rynku.

Co istotne, choć dynamika wzrostu cen wyhamowuje, to podwyżki wciąż są bardziej odczuwalne dla konsumentów, niż wynika to z oficjalnych wskaźników inflacji. To sygnał, że choć sytuacja się poprawia, to wciąż musimy być czujni i uważnie planować nasze wydatki.

Rynek próbuje złapać oddech

Wspomniany raport wskazuje, że we wrześniu koszyk produktów codziennego użytku kosztował o 4,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Dla porównania, w sierpniu wzrost cen w ujęciu rocznym wyniósł 5,1 proc., a w lipcu – 5,7 proc. Ta stopniowa tendencja spadkowa napawa optymizmem.

Eksperci podkreślają, że spowolnienie wzrostu cen żywności ma kluczowe znaczenie, ponieważ to właśnie na jedzenie Polacy przeznaczają największą część swojego budżetu domowego. Malejąca różnica między dynamiką podwyżek cen produktów spożywczych a ogólnym wskaźnikiem inflacji sugeruje, że rynek powoli, ale jednak zmierza w kierunku stabilizacji.

Według analiz, stabilizacja w sektorze rolno-spożywczym jest efektem kilku czynników. Jednym z najważniejszych jest poprawa sytuacji podażowej na rynkach światowych. W ostatnich miesiącach zaobserwowano spadek cen kluczowych surowców, takich jak pszenica, cukier, olej palmowy czy olej sojowy. To z kolei przyczyniło się do złagodzenia presji kosztowej w przemyśle spożywczym.

Jednakże, należy pamiętać, że wysokie koszty energii i transportu nadal stanowią barierę dla szybszego spadku cen żywności. Oznacza to, że dalsze łagodzenie wzrostu cen będzie postępować stopniowo i nie należy spodziewać się gwałtownych zmian w krótkim okresie.

Ukryty wzrost cen

Autorzy raportu zwracają uwagę na zjawisko, które coraz częściej obserwujemy na sklepowych półkach – shrinkflację (kurcząca inflacja). Polega ona na zmniejszaniu gramatury produktów, zamiast podnoszenia ich cen. Takie działania, choć nie są uwzględniane w oficjalnych statystykach inflacji, mają realny wpływ na nasze portfele.

Konsumenci odczuwają skutki shrinkflacji, ponieważ za tę samą cenę otrzymują mniej produktu. To sprawia, że realny wzrost kosztów życia może być wyższy niż wskazują na to oficjalne dane. Dlatego, robiąc zakupy, warto zwracać uwagę nie tylko na cenę, ale również na gramaturę produktu.

We wrześniu odnotowano spadki cen rok do roku w trzech kategoriach produktów. Dla porównania, w sierpniu taniały cztery kategorie, a w lipcu tylko jedna. To kolejny sygnał, że rynek wraca do normalnego funkcjonowania, w którym ceny poszczególnych grup towarów zależą od podaży, popytu, sezonowości i konkurencji.

Warto więc śledzić promocje i oferty specjalne w sklepach, aby znaleźć produkty, które potaniały i w ten sposób zminimalizować wpływ inflacji na nasz budżet.

Prognozy na przyszłość – co nas czeka?

Eksperci przewidują, że w najbliższych miesiącach ceny w sklepach nadal będą rosły, ale tempo wzrostu powinno być niższe niż w pierwszej połowie roku. Konsumenci mogą więc spodziewać się stopniowego łagodzenia presji cenowej, choć powrót do poziomów sprzed inflacyjnego szczytu wciąż wydaje się odległy. Kluczem do przetrwania w tej sytuacji jest uważne planowanie wydatków, poszukiwanie oszczędności i śledzenie zmian cen na rynku. Pamiętajmy, że świadome zakupy to najlepsza broń w walce z inflacją.  

Ryszard Florek - Prezes FAKRO - Karpacz 2025
Super Biznes SE Google News
QUIZ PRL. Dekrety i plany – gospodarka PRL w pigułce
Pytanie 1 z 15
Jakie przedsiębiorstwa dominowały w gospodarce PRL?
QUIZ PRL: „Dekrety i plany – gospodarka PRL w pigułce”

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki