- O ponad 80% spadła sprzedaż wina w sklepach specjalistycznych, a o 20 % do sklepów detalicznych – tak sytuację od momentu wybuchu pandemii w Polsce oceniają największe firmy winiarskie w kraju. Spadki z pewnością będą jeszcze większe, a wielu firmom grozi upadek. Powód? Podczas gdy inni przenoszą swoją ofertę do Internetu, przedsiębiorstwa winiarskie tego zrobić nie mogą. Powód? Zgodnie z obowiązującymi przepisami, handel winem przez Internet nie jest dozwolony. Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa skierował pismo w tej sprawie do Premiera, Ministra Zdrowia i Minister Przedsiębiorczości. O wsparcie zwrócił się też do Ministra Rolnictwa - pisze Polska Rada Winiarstwa.
ZOBACZ TEŻ: Google pomaga w walce z koronawirusem. Dzięki mapom widać natężenie ruchu
Jak piszą przedstawiciele branży, epidemia wywołana przez koronawirusa doprowadziła do niezwykle trudnej sytuacji wielu działów gospodarki. Branża winiarska jest jednym z tych, który już odczuwa konsekwencje i spodziewa się długo utrzymującego się kryzysu. Jednym z głównych powodów jest bardzo ograniczona możliwość zbytu towaru lub wręcz zupełny brak tej możliwości dla znacznej części przedsiębiorstw. Konsumenci, w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo oraz w odpowiedzi na apele władz, do niezbędnego minimum ograniczają zakupy w sklepach stacjonarnych. Podczas zakupów wino, które nie jest produktem pierwszej potrzeby zazwyczaj jest pomijane.
- Wobec tej bezprecedensowej, niezwykle trudnej sytuacji, zwracamy się z prośbą o zgodę na sprzedaż wina przez Internet – czytamy w piśmie, które do rządzących skierowała ZP Polska Rada Winiarstwa - apelują przedsiębiorcy.
Zdaniem producentów alkoholu potrzeba jest pilnych zmian i likwidacji ograniczeń wynikających z ustawy o wychowaniu w trzeźwości z roku 1982.
– Wszystkie te przepisy wymagają rewizji, gdyż główny cel ustawy, tzn. zmiana nawyków i konsumpcji alkoholi mocnych na rzecz alkoholi niskoprocentowych, już dawno został osiągnięty. W dobie globalizacji oraz braku granic w UE wystarczy założyć firmę poza granicami Polski i swobodnie obejść nieżyciowe przepisy. W ostatnich trzech tygodniach handel w Internecie wzrósł o ponad 200 %, co ewidentnie pokazuje, jaki będzie trend także po zakończeniu epidemii w Europie. Czy mają na tym kanale legalnie skorzystać tylko firmy z poza Polski oraz te, które świadomie ryzykują utratę koncesji w kraju? – mówi Grzegorz Bartol.