
- Członek RPP, Ludwik Kotecki, przewiduje co najmniej jedną obniżkę stóp procentowych w tym roku.
- W jego opinii, inflacja jest już niska, ale RPP powinna zachować ostrożność i poczekać na osiągnięcie celu 2,5%.
- Kotecki nie widzi poważniejszych ryzyk dla inflacji w krótkim okresie, poza kwestią odmrożenia cen energii.
- Ekspert prognozuje, że w przyszłym roku stopy procentowe spadną do około 4% w przyszłym roku
Czy będzie kolejna obniżka stóp procentowych w tym roku?
Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ocenił, że po cięciach w maju i lipcu, które łącznie wyniosły 75 punktów bazowych, to jeszcze nie koniec luzowania polityki pieniężnej. Zdaniem ekonomisty, jest bardzo wyraźna przestrzeń do tego, by nastąpiła kolejna obniżka stóp procentowych jeszcze w 2025 roku.
Swoją tezę poparł jednoznaczną deklaracją. „Uważam, że jest w tym roku przed nami jeszcze co najmniej jedna obniżka. Być może dwie, ale co do jednej obniżki co najmniej o 25 pkt baz w zasadzie nie mam wątpliwości: wydaje się, że przestrzeń do niej jest bardzo wyraźna” – powiedział Kotecki.
Kiedy RPP może obniżyć stopy procentowe?
Ludwik Kotecki wskazał, że decyzja o cięciu stóp może zapaść już we wrześniu. Jest to jednak obwarowane konkretnymi warunkami. Kluczowe będą dane makroekonomiczne, które napłyną w sierpniu. Rada Polityki Pieniężnej będzie uważnie obserwować wskaźniki, zanim podejmie ostateczne kroki.
„Uważam, że lipcowe dane (za czerwiec) pozwalają myśleć o obniżce we wrześniu. Z zastrzeżeniem co do wyniku sierpniowych odczytów najważniejszych danych makro” – precyzuje członek RPP.
Ekonomista podkreśla jednocześnie, że choć inflacja jest niska, RPP nie powinna się spieszyć. Jego zdaniem należy poczekać, aż wskaźnik CPI trwale zbliży się do celu inflacyjnego wynoszącego 2,5 proc. „Uważam, że powinniśmy w RPP jeszcze trochę dmuchać na zimne i czekać, aż wskaźnik inflacji dojdzie do punktowego celu inflacyjnego 2,5 proc. i będzie się kształtować w wąskim paśmie wokół niego” – dodał.
Stopy procentowe na poziomie 4 proc.? Oto scenariusz dla polskiej gospodarki
Ludwik Kotecki w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” nakreślił również perspektywę na najbliższe lata. Według niego, w średnim okresie, czyli do końca 2026 roku, stopy procentowe w Polsce powinny ustabilizować się na znacznie niższym poziomie niż obecnie. „W średnim okresie powinniśmy dojść do około 3,75-4 proc.” – prognozuje ekonomista.
Taki poziom stóp procentowych jest ściśle powiązany z kondycją gospodarki. Członek RPP zakłada scenariusz, w którym polska gospodarka będzie rosła w tempie 3-4 proc. rocznie, przy jednoczesnym powolnym ożywieniu na świecie. W tym scenariuszu stopy procentowe na poziomie około 4 proc. brzmią rozsądnie, ponieważ gospodarka nie wykazuje tendencji recesyjnych ani stagnacyjnych.
Kotecki zaznacza jednak, że wzrost PKB rzędu 3-4 proc. może być "poniżej ambicji". Jeśli inflacja pozostanie pod kontrolą, mogłoby to stworzyć przestrzeń do dalszego, ostrożnego luzowania polityki pieniężnej w przyszłości.
Co może powstrzymać dalsze obniżki stóp procentowych?
Mimo optymistycznego scenariusza, Ludwik Kotecki wskazuje na dwa czynniki, które Rada Polityki Pieniężnej będzie bacznie obserwować. Co ciekawe, ekonomista nie uważa ich za poważne zagrożenia dla celu inflacyjnego, a raczej za elementy, które mogą wpłynąć na kalendarz i skalę przyszłych decyzji.
Pierwszym z nich jest kwestia odmrożenia cen energii od października. Jak zaznacza członek RPP, ruch ten „automatycznie podniósłby statystycznie wskaźnik inflacji, choć nie świadczyłoby o zwiększeniu rzeczywistej presji inflacyjnej w gospodarce”. Kotecki podkreśla, że powrót do rynkowych cen jest nieunikniony i musi w końcu nastąpić.
Drugim, ważniejszym czynnikiem, jest dynamika wynagrodzeń. Pensje wciąż rosną w szybkim tempie, co jest opóźnioną reakcją na wysoką inflację z przeszłości. Gdyby jednak dynamika płac nie zaczęła zwalniać w kierunku 6 proc. rocznie, Rada Polityki Pieniężnej będzie zapewne bardziej powściągliwa w luzowaniu polityki pieniężnej. Kotecki podsumowuje swoje stanowisko jasno: „Poza kwestią dynamiki wynagrodzeń i odmrożenia cen energii, ryzyk dla inflacji w krótkim okresie raczej nie widzę”.