Historyczny strajk w Hollywood. Kultowi aktorzy popierają protest
Zdaniem prezes związku zawodowego SAG-AFTRA Fran Drescher oferty ze strony studiów były "obraźliwe i pozbawione szacunku". Aktorzy dołączą do ponad 11 tysięcy członków związku zawodowego scenarzystów Writers Guild of America. Ogłosili oni strajk na początku maja.
W liście, podpisanym przez około tysiąca aktorów i aktorek, w tym tak znanych jak Meryl Streep, Glenn Close, Jennifer Lawrence i Mark Ruffalo, wezwali oni związek do zajęcia twardego stanowiska. Strajk poparli również m.in. Cynthia Nixon, Bob Odenkirk, Jamie Lee Curtis, Cillian Murphy, Matt Damon, Emily Blunt, Jamie Lee Curtis.
"Strajk niesie ze sobą niewiarygodne trudności dla tak wielu osób i nikt go nie chce. (…) Ale jesteśmy przygotowani, jeśli do tego dojdzie" – głosi m.in. list.
Hollywoodzki strajk. Czego domagają się aktorzy?
Żądania aktorów obejmują m.in. zwiększenie wynagrodzeń, a także kwestię tantiem, zwłaszcza w usługach streamingowych. Organ reprezentujący studia i serwisy streamingowe, AMPTP, oznajmił, że jest "głęboko rozczarowany" decyzją o strajku. Jak twierdzi, zaoferował "historyczne" podwyżki płac, "przełomową propozycję sztucznej inteligencji, która chroni cyfrowe wizerunki aktorów". Aktorzy podkreślają, że czują obawy związane z tym, że ich wygenerowane cyfrowo wizerunki będą wykorzystywane bez ich zgody - lub bez odpowiedniego wynagrodzenia - przytacza "BI".
Pierwszy taki strajk od lat 60' ubiegłego wieku
Równoczesny strajk scenarzystów i aktorów w Hollywood nie zdarzył się od lat 60. "Już dziś w telewizji większość wieczornych programów stanowią powtórki będące efektem protestu scenarzystów. Dołączenie do akcji protestacyjnej aktorów może oznaczać konieczność wstrzymania prac wytwórni filmowych" - poinformowała agencja Reuters cytowana przez portal Business Insider.