Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu.
Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.
- Cierpimy na deficyty wód podziemnych i powierzchniowych. Żeby uzupełnić braki musiałoby lać bez przerwy przez trzy miesiące - mówi Dziennikowi Zachodniemu Roman Włodarz, prezes Śląskiej Izby Rolniczej. Gazeta przewiduje, że susza doprowadzi do załamania na rynku rolnym. W najgorszej sytuacji są hodowcy drobiu i producenci mleka. - W przypadku mleka mamy w Polsce nadwyżkę 30 proc., a w przypadku drobiu 50 proc. Tymczasem mleka nie możemy eksportować, dodatkowo jego konsumpcja jest mniejsza, bo pozamykano restauracje i hotele - mówi Roman Włodarz. Ceny drobiu są najniższe w historii, ale w skupie, bo nie wpływa to na ceny detaliczne.
ZOBACZ TEŻ: Oszustwa na „koronawirusa”: Na to uważaj!
Z powodu suszy spadną plony. To z kolei wpłynie na ceny. Zagrożone są zbiory rzepaku, zbóż ozimych i jarych. Problemy dotkną warzywa polowe i krzewy owocowe. Stosunkowo bezpieczne są truskawki. Kolejny problem to pracownicy. W rolnictwie zatrudniano często zagranicznych pracowników, a ci nie mają możliwości powrotu do Polski.
- Chodzi zwłaszcza o tych największych producentów, dostarczających truskawek do przemysłu, ale oczywiście braki odbiją się również na klientach detalicznych - mówi Roman Włodarz.
ZOBACZ TEŻ: Koronawirus w Polsce: Darmowe gry na czas kwarantanny
Dziennik zwraca uwagę na kalafiory, których cena w kwietniu sięgnęła 16 zł za sztukę. Warzywa jednak nie pochodziły z polskich upraw, a cena wynikała z utrudnionego podczas pandemii transportu. - Nie wiadomo jednak, czy polskie kalafiory będą dużo tańsze, bo im z kolei może zaszkodzić susza - podsumowuje gazeta.
ZOBACZ TEŻ: „Wakacje kredytowe”: Jak zawiesić spłatę rat kredytu